Wczoraj o godzinie 21.00 odbył się symboliczny protest przed Sądem Najwyższym. Jego uczestnicy manifestowali swój sprzeciw wobec reforma PiS w sądownictwie. Protest miał spokojny przebieg, a jego uczestnicy trzymali w rękach świeczki, które symbolizowały Łańcuch Światła na straży sprawiedliwości. Wśród nich kontrowersje wzbudziło zachowanie jednej z posłanek PO Kingi Gajewskiej-Płochockiej.
„Stajemy dziś w Łańcuchu Światła w wielu miejscach w Polsce. Na straży sprawiedliwości. Chcemy reform sądów napisanych ponad politycznymi podziałami. W interesie zwykłych ludzi, a nie wąskiej grupy polityków rządzących” – głosiło oświadczenie organizatorów.
Teraz jesteśmy przed Sądem Najwyższym. #ObronimyDemokrację pic.twitter.com/l7lxMVSbCr
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) July 16, 2017
Warto także dodać, że ten protest różnił się znacznie od manifestacji, które organizują ruchy społeczne (KOD i obywatele RP). Było przede wszystkim spokojnie, poza tym wydarzenie miało – przynajmniej w założeniach organizatorów – spowodować wśród uczestników refleksję na temat demokracji i stanu wymiaru sprawiedliwości. Ciekawym elementem był także koncert zaproszonego na okazję zgromadzenia pianisty.
Uczestnicy stali trzymając zapalone świeczki, jednak zdaniem niektórych internautów nie wszyscy protestujący zachowali się stosownie. Kamera uchwyciła bowiem moment, w którym posłanka PO Kinga Gajewska-Płochocka zamiast świecą, świeciła obrazkiem świeczki w smartfonie.
Świeczka z telefonu liczy się podwójnie, czy jak? ? #ZamachLipcowy pic.twitter.com/BIrrB2mNyr
— Anna Romanczuk (@Romanczuk_Anna) July 16, 2017
Nawet świeczki mają nowoczesne! ??? (po lewej) pic.twitter.com/F8wctiSg86
— SzkicownikPolityczny (@SzkicownikPolit) July 16, 2017
Takie zachowanie rozpętało dyskusję. Pojawiły się głosy, które poparły posłankę i zauważyli, że smartfon jest obecnie urządzeniem, które ułatwia nam wiele czynności. Inni twierdzili, że być może posłanka zapomniała świeczki i postanowiła zapalić ją symbolicznie w telefonie.
Jednak zdecydowanie więcej jest głosów krytycznych. Wśród nich pojawiały się m.in. pytania o to dlaczego posłanka tak bardzo chciała być na pierwszym planie? Inni pisali, że chyba nie zdaje sobie sprawy jak to wpływa na odbiór protestu, ponieważ najzwyczajniej go ośmiesza. „Tacy ludzie w Polsce mają bronić demokracji?” – pytał jeden z komentujących.
A co Państwo sądzą na temat tej sytuacji? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.