„To miasto ma całkowicie zniknąć z powierzchni ziemi. Kamień na kamieniu nie powinien zostać” – rozkazał w 1944 r. niemieckim żołnierzom tłumiącym Powstanie Warszawskie Heinrich Himmler, jeden z głównych przywódców Niemiec nazistowskich i największych zbrodniarzy w dziejach świata. Ci posłusznie zastosowali się do rozkazu dowódcy, a stolica naszego kraju została dosłownie obrócona w pył. 60 lat później, Lech Kaczyński, ówczesny prezydent Warszawy, wystawił Niemcom kosztorys za jej zrujnowanie.
To miasto ma całkowicie zniknąć z powierzchni ziemi. Kamień na kamieniu nie powinien zostać – rozkazał w 1944 r. Heinrich Himmler, minister spraw wewnętrznych III Rzeszy. Rozkaz wykonano. Zamordowano przy tym 200 tys. Polaków. 60 lat później, na polecenie śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego oszacowano, na jaką kwotę należy wystawić Niemcom rachunek za obrócenie Warszawy w pył. Wówczas, w 2004 r., opiewał on na 45,3 mld dol – pisała w 2013 roku „Gazeta Polska Codziennie”.
W wyniku działań armii niemieckiej Warszawa została doszczętnie zrujnowana. Na jej ulicach zalegało 20 milionów metrów sześciennych gruzu! Większość zniszczeń to efekt dwóch miesięcy powstańczych walk (63 dni), a następnie ponad studniowej, planowej dewastacji stolicy. Niemieccy żołnierze wysadzali budynek po budynku, obracając w proch m.in. 100 mostów oraz 90% szpitali, placówek edukacyjnych, fabryk, czy węzłów komunikacyjnych. Nie oszczędzano również zabytków. W powietrze wysadzane były kościoły, pałace oraz pomniki.
Stolica naszego kraju została splądrowana przez nazistowskich oprawców, którzy wywieźli z niej rozmaite dobra i kosztowności. Przewożono je w wagonach kolejowych, które rozładowywane były dopiero w Niemczech.
W 2004 roku ówczesny prezydent Warszawy, Lech Kaczyński, wystosował prośbę o oszacowanie strat, które poniosła stolica w wyniku bandyckich działań armii niemieckiej. Po ich podliczeniu okazało się, że „rachunek” opiewa na ponad 45 miliardów dolarów! Jeśli zawisną w sądach sprawy dotyczące odszkodowań wobec Polaków w ramach powiernictwa pruskiego, to my rozpoczniemy operacje związane z podobnymi roszczeniami wobec Niemców – powiedział wówczas prezydent.
Polska nie zapomina o kwestii odszkodowań
Do słów swojego brata odniósł się 1 lipca tego roku, Jarosław Kaczyński. Podczas Kongresu Prawa i Sprawiedliwości odbywającego się w miejscowości Przysucha polityk oświadczył, że nasz kraj nigdy nie wyrzekł się prawa odszkodowań wynikających z działalności armii niemieckiej na terytorium Polski.
Polska była pierwszym krajem, który zbrojnie przeciwstawił się niemieckiemu hitleryzmowi. A później zostaliśmy – tylko 17 dni później – zaatakowani także przez inny ludobójczy totalitaryzm. Przez Związek Sowiecki – przypominał Kaczyński.
Teraz pytanie, czy otrzymaliśmy za te gigantyczne szkody, których tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś, bo straty w ludziach, straty w elitach są w zasadzie nie do odrobienia. (…) Czy otrzymaliśmy jakiekolwiek odszkodowanie? Nie! – grzmiał lider partii rządzącej.
Czy mogliśmy wziąć udział w tej pomocy, którą był Plan Marshalla? Nie! – kontynuował, przypominając jednocześnie, że wynikało to z polityki Moskwy. Czy wobec tego, historycznie rzecz biorąc, nie mamy pewnych moralnych praw? No ale jeżeli ktoś historii nie chce wziąć pod uwagę, ale pamiętajcie państwo, że tutaj jest nie tylko historia, tu jest także prawo – stwierdził Kaczyński.
Polska się nigdy nie zrzekła tych odszkodowań. Ci którzy tak sądzą, są w błędzie – podsumował.
źródło: niezalezna.pl, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Oficjalna Strona Prezydenta Rp, Chruściel