Sześć lat temu w mediach gruchnęła informacja o nagłej śmierci Andrzeja Leppera, lidera Samoobrony oraz byłego ministra rolnictwa. Oficjalną przyczyną zgonu było samobójstwo przez powieszenie się. Wersja ta jest nieustannie podważana zarówno przez obywateli, jak i najbliższych polityka. Tym razem głos w całej sprawie zabrał były kierowca Leppera oraz człowiek, który widział go żywego po raz ostatni – Mieczysław Meyer.
Do Meyera dotarli dziennikarze „Faktu”. Były kierowca Andrzeja Leppera bez ogródek stwierdził, iż nie wierzy w samobójstwo swojego przełożonego. Wskazuje w tym miejscu na fakt, iż były lider Samoobrony był osobą głęboko wierzącą. Jako osoba głęboko wierząca, myślę, nie mógłby popełnić samobójstwa – powiedział.
Mężczyzna, który widział Leppera żywego po raz ostatni, zrelacjonował również przebieg tamtego tragicznego dnia. Wtem telefon dzwoni do mnie. „Chodź, szef się powiesił”. Przyszedł zięć Leppera. „Gdzie on jest, telefonu nie odbiera!” Wchodzą do jego pokoju. Pokój był jakoś przekluczony chyba, że musieli popchnąć, żeby drzwi wywalić. Weszli i ten zięć wszedł i zaczął wrzeszczeć. Zauważył. Okna były otwarte w tym pokoju, telewizor był włączony na „Stopklatka”. On takich rzeczy nie oglądał. Sposób powieszenia jego to był prymitywny. On przykucnięty był. Był uduszony. Źle założony był ten sznurek, tak zapętany na szyję. Według mnie to on się udusił. Opluty tak trochę naokoło – opowiada.
Czytaj także: Wypłynęło tajemnicze nagranie z Andrzejem Lepperem. Wymienia, kto chce go \"wykończyć\". Głośne nazwiska
Od razu nie nastąpił zgon i tak dalej. Tam lekarze coś powiedzieli, że osiem minut konał. Jedna osoba to widocznie musiała robić. Obezwładnił i go powiesił. On był ciężki człowiek. Wisiał prawie nad ziemią. Z jego pokoju były dwa okna otwarte i tam były dwa okna. I tam stało jeszcze rusztowanie z czasu remontu dachu – dodał.
Sześć lat temu, kilka miesięcy po śmierci Leppera, Meyer opowiadał, iż to on był ostatnią osobą, która widziała go żywego. W czwartek rano wracaliśmy z Zielnowa do Warszawy, gdzie Andrzej Lepper był u rodziny. Wyjeżdżaliśmy stamtąd około 9 rano. Żona pana Leppera pomachała nam na pożegnanie. Szef był w dobrym nastroju. Mało mówił, ale on zawsze był małomówny. Ale niczego dziwnego nie wyczułem, żeby mówił, że się czegoś boi, czy był przygnębiony – mówił. Więcej TUTAJ.
Meyer nie jest jedyną osobą, którą nie wierzy w samobójczą śmierć polityka Samoobrony. W podobnym tonie wypowiadał się również Sławomir Izdebski, były senator z ramienia tej partii. Pod koniec maja, także w rozmowie z „Faktem”, przekonywał, iż dotarł do nowych informacji ws. śmierci Leppera. W rozmowie z dziennikarzami „Faktu” przyznał, że Lepper tuż przed śmiercią chciał się spotkać z Jarosławem Kaczyńskim, by przekazać mu dokumenty obciążające najważniejsze osoby w państwie. Chodzi o okoliczności zawarcia umowy gazowej, którą Polska podpisała z rosyjskim potentatem firmą Gazprom – podawała wówczas gazeta.
Izdebski w przygotowanym wniosku powołuje się m.in. na ujawnione informacje ujawnione przez Wojciecha Sumlińskiego, dziennikarza śledczego, który twierdzi, że Andrzej Lepper dysponował ogromną wiedzą nt. „gazowego przekrętu stulecia”. To nie było samobójstwo, to było zabójstwo (…) Andrzej Lepper miał wiele planów, był dysponentem olbrzymiej wiedzy gazowego przekrętu stulecia, czyli kontraktu, w wyniku którego przepłacamy za gaz z Rosji. Wiedział o działaniach dwóch premierów: Pawlaka i Millera. Miał świadomość, że jest to wiedza, która albo go wyniesie na szczyt polityki, albo zakopie go pod ziemią – mówił w lutym tego roku dziennikarz.
Andrzej Lepper zmarł 5 sierpnia 2011 roku w Warszawie. Oficjalną przyczyną śmierci polityka było samobójstwo poprzez powieszenie się.
źródło: fakt.pl, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Ryszard Hołubowicz