25-letnia Ewa Przybyło kilka miesięcy temu stanęła przed dramatycznym wyborem. Młoda kobieta, będąc w 16-tygodniu ciąży dowiedziała się, że ma raka mózgu. Z uwagi na pilną potrzebę radioterapii mogła wybrać: albo przejść szybkie leczenie, które oznaczało śmierć dziecka, albo poczekać z terapią do jego narodzin. O sprawie informuje „Dobry Tygodnik Sądecki”.
Z informacji opisanych przez „Dobry Tygodnik Sądecki” wynika, że w grudniu 2016 roku lekarze wykryli u Ewy Przybyło raka (rdzeniaka IV stopnia). Szczegółowe badania pozwoliły specjalistom ustalić sposób leczenia. Byli zgodni, aby wyleczyć guz, niezbędna będzie radioterapia. Niestety w tym momencie pojawił się problem.
Ewa Przybyło była w 16 tygodniu ciąży i gdyby zgodziła się na terapię proponowaną przez lekarzy dziecko nie miałoby szans na przeżycie. Kobieta stanęła przed dramatycznym wyborem: albo urodzić dziecko a następnie poddać się terapii, albo po prostu ratować własne życie.
Ostatecznie wybrała życie dziecka i pod koniec kwietnia urodził się jej syn. Wówczas pozostało jej rozpoczęcie walki ze śmiertelną chorobą.
„Teraz zaczęłam protonoterapię. Jest ciężko, ale muszę walczyć dla rodziny. Jak pomyślę, że będę długo chora to się załamuję, ale jak pomyślę o spacerze po łące z synem i mężem to od razu jest mi lepiej. Kochani walka o życie trwa!…” – napisała na swoim profilu na Facebooku.
Niestety ostatecznie młoda matka przegrała nie równą walkę z rakiem i 8 sierpnia zmarła.