Właściciel Legii Warszawa, Dariusz Mioduski, poinformował o decyzji Komisji Dyscyplinarnej UEFA. Sprawa dotyczy meczu rozegranego 1 sierpnia z FK Astaną w III rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. UEFA nałożyła na warszawski klub 35 tys. euro kary, jednak okazuje się, że prawdopodobnie nie za oprawę upamiętniającą Wybuch Powstania Warszawskiego…
1 sierpnia kibice Legii postanowili upamiętnić kolejną rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego specjalną oprawą. Widać na niej niemieckiego żołnierza, który celuje z broni do polskiego dziecka. Poniżej zamieszczono transparent z napisem: „Podczas Powstania Warszawskiego Niemcy zabili 160 tysięcy osób. Tysiące z nich były dziećmi”.
Niestety, za oprawę i niedrożność przejść na trybunach Komisja Dyscyplinarna UEFA wszczęła postępowanie. W kwestii oprawy UEFA będzie powoływała się na jeden z punktów regulaminu.
Czytaj także: Ruszyła zbiórka na opłacenie kary nałożonej przez UEFA na Legię Warszawa. W ciągu kilku godzin zebrano wielką kwotę!
„Klub może zostać ukarany za zachowanie kibiców: użycie gestów, słów, przedmiotów albo innych środków do przekazania wiadomości, które nie nadają się do środowiska sportowego, w szczególności przesłania, które są politycznie, ideologicznie, religijnie obraźliwe lub prowokacyjne” – czytamy w akcie.
Decyzja, zgodnie z zapowiedziami, zapadła 17 sierpnia. Poinformował o niej szef warszawskiego klubu Dariusz Mioduski. Co ciekawe, najprawdopodobniej Legii nie ukarano za oprawę, a jedynie za czasowe spowodowanie niedrożności przejść pomiędzy trybunami: „Kara €35,000. Wygląda na to, że kara (recydywa) tylko za niedrożne przejścia”.
Kara €35,000. Wygląda na to, że kara (recydywa) tylko za niedrożne przejścia
— Dariusz Mioduski (@DariuszMioduski) August 17, 2017
Po pewnym czasie UEFA wydała oficjalny komunikat, w którym jako powody nałożenia kary podano nie tylko niedrożność przejść, ale także baner.