Wczoraj polskie media obiegły obszerne fragmenty wypowiedzi Polki zgwałconej przez imigrantów w Rimini. Młoda kobieta miała rozmawiać z dziennikiem „La Repubblica”. Tymczasem okazuje się, że Polka nie rozmawiała z żadnymi mediami, a gazeta po prostu zmyśliła jej wypowiedzi.
W rzekomej rozmowie z „La Repubblica”, napadnięta Polka miała powiedzieć, że zależy jej na sprawiedliwości i apelowała do służb, aby „złapali te bestie”. Zapowiedziała również, że nie wyklucza, że wkrótce powróci do Rimini jako turystka. Nie brakowało licznych pochwał pod adresem pracowników szpitala i włoskich władz. Oberwało się natomiast… ministrowi Patrykowi Jakiemu.
Rewelacje włoskiej gazety były szeroko przedrukowywane przez polską prasę. Tymczasem okazuje się, że Włosi wykazali się wręcz niespotykanym brakiem rzetelności dziennikarskiej. Biuro prasowe polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych szybko zareagowało na doniesienia włoskiej prasy. Okazało się, że napadnięta Polka… w ogóle nie wypowiadała się dla żadnych mediów.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
MSZ przekazał Polskiej Agencji Prasowej apel dwójki napadniętych Polaków. Nie planują w ogóle rozmawiać z żadnymi mediami i zależy im na prywatności w obliczu tragedii. W świetle publikacji powołujących się na domniemane wypowiedzi ofiar brutalnej napaści w Rimini ponownie przekazujemy apel pokrzywdzonych małżonków o uszanowanie ich prywatności – czytamy w komunikacie.
Resort wprost stwierdził, że cytowane przez „La Repubblicę” domniemane wypowiedzi Polki są nieprawdziwe. Apelujemy ponadto o zaniechanie wszelkich prób nawiązania kontaktu z pokrzywdzonymi. W ostatnich dniach miały miejsce niedopuszczalne próby podszywania się przedstawicieli mediów pod członków rodziny lub lekarzy – napisano w komunikacie.
Źródło: rmf24pl
Fot.: Twitter.com