Sprawa gwałtu w Rzeszowie na 22-letnie dziewczynie zbulwersowała opinię publiczną. Na szczęście sprawcę udało się schwytać i postawić przed sądem. Sprawca brutalnego gwałtu został wkrótce osadzony w więzieniu. Ostatnio poinformowano o incydencie do którego doszło prawdopodobnie w celi w której przebywał mężczyzna.
Zdarzenia o których mowa miały miejsce 14 maja w centrum Rzeszowa. Samotnie wracająca z juwenaliów studentka, została zaatakowana przez 19-letniego Kamila K. Mężczyzna najpierw brutalnie pobił swoją ofiarę. Następnie zgwałcił dziewczynę.
Dzięki nagraniom z okolicznego monitoringu Kamila K. udało się złapać. Już na początku czerwca sąd zdecydował o 3-miesięcznym areszcie oskarżonego. Jednak współwięźniowie na których trafił musieli powątpiewać w to czy kara, którą ostatecznie wymierzy mu sąd będzie właściwa i sami się za to zabrali.
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
O sprawie samosądu na Kamilu K. informuje Radio ZET. Co ciekawe osadzony nie powiadomił nikogo o zajściu, jednak sprawa ujrzała światło dzienne za sprawą lekarz z Wojewódzkiego Szpitala nr 2 w Rzeszowie. Specjalista badając osadzonego dostrzegł, że na jego plecach wyryto napis: „gwałciciel”.
Jakby tego było mało lekarz zauważył, że Kamil K. jest poturbowany i ma świeże rany odbytu i okolic. Najbardziej prawdopodobne jest, że za sprawą stoją współwięźniowie. Lekarz po badaniu powiadomił organy ścigania.
„Sprawdzamy, czy materiał dowodowy pozwala na wszczęcie konkretnego postępowania” – powiedział w rozmowie z Radiem ZET Dominik Miś, prokurator rejonowy.