Tajemnicza śmierć Magdaleny Żuk w Egipcie wciąż zastanawia wiele osób. Materiał w tej sprawie ukazał się niedawno w „Superwizjerze TVN”, gdzie wypowiadali się uczestnicy wycieczki, w której wzięła udział Magdalena Żuk.
Wypowiadający się w programie turyści nie chcieli pokazywać twarzy. Jak przyznają, boją się przede wszystkim spekulacji i hejtu w Internecie. Przyznają natomiast, że byli uczestnikami tej samej wycieczki do Egiptu, w której wzięła udział Magdalena Żuk.
Ich relacja rzuca na całą sprawę zaskakujące światło. Przede wszystkim podjęli się oni obrony egipskiego rezydenta, który do tej pory uważany był raczej za winowajcę w sprawie. – On się naprawdę starał, pilnował Magdy, pytał innych turystów, co powinien zrobić – relacjonuje.
Słowa turystów o zachowaniu w hotelu Magdaleny Żuk są naprawdę zaskakujące. Okazuje się, że od początku oskarżała między innymi swojego chłopaka, że go z nią nie ma. – Już pierwszego dnia Magda biegała po hotelu, zaczepiała wszystkich, mówiła, że jej chłopak powinien być z nią – relacjonuje jeden ze świadków.
Kolejna relacja zaskakuje jeszcze bardziej. – Drugiego dnia w długich spodniach – w tym upale – biegła wokół hotelu. Nagle zdjęła bluzkę, nie miała pod nią stanika, a po chwili ubrała się i dalej biegła – twierdzą turyści.
W materiale głos zabrali również członkowie rodziny Magdaleny Żuk, którzy twierdzą, że o jej śmierci nadal praktycznie nic nie wiedzą. Mają natomiast za złe Krzysztofowi Rutkowskiemu, że całą sprawę wykorzystał przede wszystkim do wypromowania samego siebie.
Czytaj także: Bijatyka w samolocie. Są nagrania i… dożywotni zakaz lotów [WIDEO]