Wiosną tego roku w polskich mediach muzycznych gruchnęła informacja, iż Kamil Sassi, znany również jako DJ Tuniziano, opuszcza wytwórnię „Wielkie Joł”, której założyciel jest jeden z czołowych polskich raperów Jacek Graniecki „Tede”. Obaj panowie przez długi czas nie udzielali informacji nt. przyczyn niespodziewanego rozstania. Teraz głos zabrał zarówno jeden, jak i drugi. Tuniziano udzielił długiego wywiadu na antenie radiowej „Czwórki”, gdzie opowiedział o całym zajściu. Tede publikował natomiast wpisy w mediach społecznościowych.
Tuniziano był gościem w audycji prowadzonej przez członka ekipy „Wielkie Joł”, Michała Witaka, znanego jako „Numer Raz”. Raper zaprosił DJ-a do radiowego studia po to, by ten mógł opowiedzieć o kulisach swojego odejścia. Tuniziano nie zabierał głosu w całej sprawie przez kilka miesięcy. W międzyczasie opuścił zresztą Polskę i wyjechał do Wielkiej Brytanii. Na miejscu wspólnie z DJ Cube’m prowadzi działalność muzyczną.
Kamill Sassi, bo tak naprawdę nazywa się DJ Tuniziano, przez godzinę opowiadał, dlaczego Tede usunął go z ekipy Wielkie Joł. Przy okazji ujawnił wiele wątków ze swojego życia prywatnego oraz funkcjonowania grupy, do której należał. DJ zdradził, że wszystko zaczęło się od kłótni z dziewczyną. Doszło do niej jeszcze w Warszawie. Kilka dni później para pojechała do Wrocławia (na miejsce udali się jednak osobno), gdzie koncert miał grać Tede, a Tuniziano towarzyszył mu na scenie.
Po przyjeździe do Wrocławia „Tuni”, jak nazywają go koledzy, spędzał czas z lokalnym raperem „Sitkiem”, a jego dziewczyna razem z ekipą „Wielkie Joł”. DJ przyznał, że po wcześniejszej kłótni nie miał ochoty z nią rozmawiać. Wszystko odbywało się spokojnie, do momentu, w którym Tuniziano i jego dziewczyna znaleźli się na jednej imprezie. Nagle przychodzi do mnie, oczywiście zrobiona, ja też byłem zrobiony i zaczyna mnie szarpać w klubie przy wszystkich, zaczyna mnie dusić, bić. Ja mówię: „nie wierzę, co ty robisz?”. Patrzę na Olka, to jest menadżer zespołu Tede, o nim zresztą też opowiem, to mój były przyjaciel. Patrzę na niego, krzyczę: „Olek, Olek, pomóż mi”. Olek się odwraca, był otoczony dziewczynami. Olek bardzo lubi dziewczyny, co się ceni. Olek jesteś fajnym chłopakiem i niezłym plejerem. Olek popatrzył na te dziewczyny, popatrzył na mnie, gdzie moja była dziewczyna mnie szarpie i wybrał dziewczyny – wspomina Tuniziano i dodaje, że po całym zajściu próbował wydostać się z klubu, co ostatecznie mu się udało.
Po opuszczeniu lokalu miała jednak miejsce kolejna „scena”. Pod klubem dostaję w twarz i jakieś historie, że flirtuję z dziewczynami, że ona przeczytała jakieś wiadomości. I tak przez 10 minut dalej mnie szarpała i lała. Uwolniłem się jakimś cudem. Może to dla niektórych dziwnie zabrzmieć, ale nie chciałem nikomu krzywdy zrobić, uwolniłem się i uciekłem stamtąd – powiedział.
Tuniziano zdradził, że po wszystkim zadzwonił do niego wspomniany „Sitek”, który był świadkiem całego zdarzenia. Raper próbował uspokoić Sassiego, jednak ten utrzymywał, że ma dość i zamierza wrócić do Warszawy. Ostatecznie „Sitkowi” udało się przekonać swojego kompana do pozostania we Wrocławiu. Panowie ruszyli do kolejnego klubu, a skrzynka w telefonie komórkowym Tuniziano pękała od SMS-ów wysyłanych przez jego dziewczynę. DJ opowiada, że kobieta próbowała go przeprosić za to, co zrobiła mu pod klubem.
To jednak nie koniec historii. Tuniziano wraz z „Sitkiem” udali się bowiem do lokalu „Przedwojenna”, do którego kilkadziesiąt minut później… przyszła dziewczyna DJ-a wraz z całą ekipą Wielkie Joł. Wśród przybyłych znalazł się również Tede. Wychodzę z tej Przedwojennej (lokal we Wrocławiu – przyp. red.) i widzę Jacka. Jacek, jest niefajna sytuacja, to się popatrzył na mnie tak typu: „stary, co to mnie kurwa obchodzi”. Mówię mu co to za akcja z nią. Odwrócił się i wszedł do Przedwojennej. I ona się pojawia, i znowu prowokacja. Po tym wszystkim jak mnie uderzyła dwa razy w twarz. To lecą pancze ode mnie, lecą pancze od niej i dostaję po raz kolejny w twarz. Wyciąganie brudów, prywatnych rzeczy. Denerwowałem się, ubliżałem i w pewnym momencie straciłem kontrolę, jak dostałem w twarz po raz trzeci i kopnąłem ją w tyłek. Naubliżałem, gesty plucia, zachowałem się najgorzej – relacjonuje.
Ci, co mówią, że uderzyłem dziewczynę w twarz, to bardzo mi przykro, tak nie było i nie pobiłem dziewczyny. Zresztą to są jej słowa i ona była zdziwiona, że Jacek mnie wyrzucił w taki sposób. Jak do Sitka zadzwoniłem, powiedziałem mu: „stary, Jacek mnie wyrzucił”. To powiedział: „Co?!”. Sitek przy tym wszystkim był – dodaje.
Następnego dnia Tuniziano wrócił do Warszawy sam. Jego dziewczyna dotarła do stolicy wraz z Tede. Następnego dnia się budzę, dzwonię do Olka, mojego byłego przyjaciela i nie odbiera, nikt nie odbiera. Piszę do niego: „stary, jesteś moim przyjacielem, odbierz ten telefon, o co tu chodzi – opowiada DJ i dodaje, że kilka godzin później do mieszkania wróciła jego dziewczyna. Sassi kazał jej się spakować, oddać klucze i opuścić dom. Kobieta nie chciała oddać kluczy, miała również napisać do wspomnianego Olka, menadżera Tedego, że została przez Tuniziano uwięziona w mieszkaniu. Tamci afera, jedziemy do Tuniego, bo on ją zaraz zabije. Do mnie dotarło to wszystko, co się stało i zacząłem już wariować – mówi.
Po paru dniach dostał smsa od Olka, menadżera Tedego, że muszą się spotkać w studiu i porozmawiać o wspólnej pracy. Mówię Jackowi o całej sytuacji. Ty nie widziałeś co ona w klubie mi zrobiła, wiem, że strasznie się zachowałem, zresztą gadaliśmy z Dominiką w poniedziałek i przeprosiłem ją. A on zaczyna od tekstu: „Ja jestem Tede, ja jestem Wielkie Joł. Ty sobie beze mnie nie dasz rady, ja sobie bez ciebie dam radę. Jesteś Arabem, który pobił Polkę. Ja to wszystko jeszcze udostępnię, upublicznię całą tę historię i nie zagrasz już nigdy więcej imprezy we Wrocławiu”. Gościu mi chciał zablokować imprezy we Wrocławiu, „moi kumple już o to zadbają”. Przypomina ci to kogoś? Drugi Rysiek” – opisuje Tuniziano.
Tuniziano przyznaje, że podczas rozmowy w studiu Wielkie Joł płakał, prosił o ostatnią szansę. Ja się tego nie wstydzę, że przepraszałem, że byłem wzruszony i płakałem – mówi.
DJ przyznaje, że powodem, dla którego mógł zostać usunięty z ekipy jest sytuacja, do której doszło jakiś czas wcześniej. Sassi miał naubliżać Tedemu stając w obronie Sir Micha, producenta, który robi podkłady muzyczne na solowe płyty rapera. Stanąłem w obronie Sir Micha. Pan Jacek nie był fair wobec Michała. Odkąd byłem w ekipie, czyli od 8 lat zawsze były problemy z rozliczaniem. Polityka zdyskredytowania, czyli ty jesteś tylko producentem, jesteś czarnuchem, rób bity. Masz tutaj 2-3 koszulki, masz resztki hajsu przed premierą każdej płyty i siedź cicho. W pewnym momencie wybuchłem i powiedziałem Jackowi to, co myślę. Nie może tak dalej traktować Micha. Miałem o tym tysiące rozmów z Michem. Był moim przyjacielem. Ja po prostu cenię sobię przyjaźń bardziej, niż robotę. Wiedziałem, że Jacek wtedy już mógł mnie wyrzucić za to – opowiada.
Kilka miesięcy później okazało się, że wspomniana rozmowa, w trakcie której Tuniziano płakał została nagrana przez Tedego. Zdradził to zresztą sam raper, który dzień przed audycją z udziałem DJ-a w radiowej „Czwórce” opublikował wpis na Instagramie.
Powyższy wpis skomentował Tuniziano w trakcie audycji. Jestem pół Polakiem, pół Tunezyjczykiem i jestem z tego dumny. Nie rozumiem co to ma znaczyć. Źle się zachowałem, bo jestem Arabem? Oczywiście płyniesz na fali tego co się dzieje na świecie. To mnie nie dziwi w ogóle – powiedział.
Do całej sprawy Tede odniósł się także kilka dni później. Przyznał, że rozmowy Tuniziano z „Numerem Raz” nie słyszał, jednak swojego zdania ws. zachowania DJ-a nie zamierza zmieniać. Jak się domyślasz nie słuchałem tej audycji. Tata mnie nauczył, że nigdy nie wolno podnieść ręki na kobietę i nie akceptuję takich zachowań w swoim otoczeniu. Tyle – napisał na Instagramie odpowiadając jednemu z fanów.
CAŁA AUDYCJA Z UDZIAŁEM TUNIZIANO
źródło: glamrap.pl, popkiller.pl, YouTube, wMeritum.pl, Instagram
Fot. YouTube/Czwórka