Jeden z mieszkańców Warszawy opisał na Facebooku sytuację, której głównym bohaterem był starszy mężczyzna sprzedający warzywa pod warszawskim metrem. Niestety, jego drobny handel w świetle polskiego prawa był nielegalny, w związku z czym został ukarany przez Straż Miejską i Policję. Internautę oburzył rozmiar i styl interwencji w tej sprawie.
Mężczyzna podkreśla, że jest zażenowany sytuacją, której był świadkiem. Przy metrze Wilanowska mocno starszy pan (ok 70 lat ) sprzedawał warzywa na co nie miał pozwolenia więc doszło do skonfiskowania towaru i cała sytuacja nie była by aż tak drastyczna gdyby nie to że oficerowie policji oraz straż miejska zorganizowali akcję jak by ten starszy pan co najmniej handlował tam żywym towarem. Starszego pana otoczyło KILKUNASTU oficerów straży miejskiej oraz 3 policjantów uzbrojonych w KARABINY MASZYNOWE. (Glauberyt)
A mnie za robienie zdjęć zatrzymało kolejnych 2 policjantów nie umundurowanych w celu spisania oraz przeszukania.Wstyd mi jest że takie cyrki są sponsorowane między innymi z moich podatków. (to nie jest tak że ten Pan nie chce płacić podatków tylko to państwo nie chce mu pozwolić legalnie handlować)
Tak więc drodzy obywatele możecie spać spokojnie bo szajka sprzedawców warzyw została rozbita przez dzielne i waleczne oddziały straży miejskiej oraz policji. Dajcie im medal za odwagę i wcześniejszą emeryturę!!!
* Sprzedawca mówił że jest chory i jego codzienny zastrzyk kosztuje 52 zł, a z emerytury nie może na to liczyć.
Źródło: Facebook.com/JasperSołtysiewicz