Przez trzy godziny policja w Belgii nie mogła zapanować nad dwiema grupami Polaków, które wszczęły bójkę. Wszystko zaczęło się od wspólnej zabawy w kawiarni przy ulicy Moorkensplein w Borgerhout.
Dwie grupy Polaków najpierw bawiły się wspólnie, jednak później doszło między nimi do konfliktu. Bijatyka szybko przeniosła się na ulicę i okazało się, że w ruch poszła broń „cięższego kalibru”.
Policja próbowała uspokoić dwie grupy przez ponad trzy godziny. Jednak za każdym razem, gdy udało się rozpędzić agresywnych mężczyzn, oni wkrótce wracali. Pod koniec zrobiło się naprawdę groźnie, ponieważ w ruch poszły koktajle Mołotowa. Ostatecznie zniszczona została fasada jednego z pobliskich budynków, jeden z samochodów całkowicie spłonął, a drugi został poważnie uszkodzony.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Co ciekawe, po całej sprawie zatrzymana została tylko jedna osoba. Nikt nie zgłosił się nawet do szpitala. Wiele wskazuje jednak na to, że na tym się nie skończy, ponieważ władze Antwerpii do sprawy podchodzą bardzo poważnie. Burmistrz Antwerpii, Bart De Wever zapewnił, że wszyscy sprawcy zostaną ukarani. – To niedopuszczalne. Złapiemy i ukarzemy wszystkie osoby odpowiedzialne za szkody – powiedział.
– Chcę by było jasne: szacunek dla innych jest podstawowym wymogiem, aby należeć do naszej społeczności – dodał burmistrz.
De Wever hamert op respect na nieuwe vechtpartijen en brandstichting in Borgerhout https://t.co/B0wiAStlB2 #hln pic.twitter.com/p2wgoX9vBW
— HLN.BE (@HLN_BE) October 1, 2017
Autobrand in Borgerhout. Parket en labo voeren een onderzoek. pic.twitter.com/KcHn68E0o9
— Marnik Aerts (@Marnik_Aerts) October 1, 2017
Czytaj także: Referendum w Katalonii. Donald Tusk apeluje do premiera Hiszpanii