Romeo Jozak, trener Legii Warszawa, opowiedział chorwackim mediom o pobiciu swoich piłkarzy przez kibiców po meczu z Lechem Poznań. Wypowiedź szkoleniowca „Wojskowych” z pewnością nie podbuduje pikujące morale zespołu.
Polskie media, m.in. portal Weszlo oraz „Przegląd Sportowy”, donosiły, że w momencie, gdy piłkarze Legii byli upokarzani przez kibiców, Romeo Jozak stał z boku i przyglądał się całemu zajściu. Do Chorwacji, ojczyzny szkoleniowca, dotarła jednak nieco zmodyfikowana informacja, jakoby trener… uciekł ze stadionu.
Z Jozakiem skontaktowali się dziennikarze portalu vecernji.hr, którzy poprosili go o komentarz do całej sprawy. Szkoleniowiec przyznał, że informacja dotycząca jego rzekomej ucieczki została wyssana z palca. Przyznał jednak, że piłkarze faktycznie zostali pobici. Prawda jest taka, że po powrocie z Poznania, gdzie przegraliśmy z Lechem 3-0, pod naszym stadionem zjawiło się ok. 70 kibiców. Ich lider zbliżył się do mnie i oświadczył: „Trenerze, to nie ma nic wspólnego z Tobą, tylko z piłkarzami” – mówi Jozak.
Wtedy kibice na oczach moich oraz mojego sztabu fizycznie rozliczyli się z piłkarzami. Mówili również o rozczarowaniu postawą zawodników w ostatnich dwóch spotkaniach – dodał.
Jozak przyznał, że sytuacja jest dla niego nowa, a on sam odczuwa ogromne ciśnienie. Nie poddaje się. Zrobię wszystko, by zespół wrócił na zwycięską ścieżkę po reprezentacyjnej przerwie – zakończył.
źródło: vecernji.hr
Fot. M.Kostrzewa/Legia Warszawa – mat. prasowe