„My chcemy Boga” – tak brzmi hasło tegorocznego Marszu Niepodległości. I chociaż zostało ono przyjęte entuzjastycznie przez większość jego uczestników, to część komentatorów, również tych z prawej strony sceny politycznej, ma o nim krytyczne zdanie.
Jak co roku Marsz Niepodległości przejdzie 11 listopada ulicami Warszawy. Wydarzenie zostało zainicjowane przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny. Od 2011 roku organizatorem marszu jest Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, do którego należą m.in. działacze tych organizacji.
W poprzednich latach Marsz posługiwał się m.in. hasłami: „Odzyskajmy Polskę” (2012), „Idzie nowe pokolenie!”(2013), „Armia Patriotów” (2014), czy „Polska dla Polaków, Polacy dla Polski” (2015).
Czytaj także: Znamy hasło tegorocznego Marszu Niepodległości! Tym razem odnosi się do religii
W tym roku uczestnicy maszerować będą pod hasłem „My chcemy Boga”. Jest to pierwsze hasło nawiązujące bezpośrednio do religii i wiary.
Marsz Niepodległości 2017 przejdzie pod hasłem „My chcemy Boga”. Trasa będzie inna niż w latach poprzednich. Zapraszamy! – napisał na Twitterze Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego, jeden z liderów Marszu Niepodległości.
Hasło Marszu wzbudziło skrajne emocje. Oprócz pozytywnych opinii, których było oczywiście znacznie więcej, pojawiły się także głosy krytyki. Co ciekawe, również z prawej strony sceny politycznej.
Wśród komentatorów, którzy nie byli zachwyceni doborem hasła znalazł się m.in. Rafał Ziemkiewicz. Publicysta „Do Rzeczy”, który regularnie uczestniczy w patriotycznym wydarzeniu, określił je je jako „fatalny pomysł”. Fatalny pomysł z tym hasłem Marszu Niepodległości Ruch Narodowy nie powinien dublować Krucjaty Różańcowej to zupełnie inne porządki myślenia – napisał. Wielka aksjologia. A po prostu robienie z MN imprezy dewocyjnej, a z narodowców Oazy to błąd, i tyle – dodał w kolejnym wpisie.
W podobnym tonie wypowiedział się również Jacek Piekara, pisarz science-fiction, który nie kryje swojej sympatii do obecnej władzy oraz poseł Kukiz’15, Tomasz Jaskóła. Marsz Niepodległości pod hasłem „My chcemy Boga” to kiepski i wręcz nieprzyjemny pomysł. To religia ma służyć krajowi, a nie odwrotnie! – ocenił Piekara.
Przypomnę tylko, że Niepodległość wywalczyli także Ateiści, Agnostycy itd. https://t.co/r9Qgzb9dKr Niepodległość jest także ich. :)
— Tomasz Jaskóła (@TJaskola) 18 października 2017
Swoją opinię w całej sprawie przedstawił także Grzegorz Kramer, znany jezuita. Duchowny umieścił na swoim Facebooku wpis, w którym skomentował dobór hasła. Chłopaki z Marszu Niepodległości wezmą sztandary, race, hasła o śmierci przeciwników i będą krzyczeć: „MY CHCEMY BOGA”. Chłopaki, to ja Wam mówię: BÓG CHCE WAS, Waszych serc nawróconych, Waszej miłości do nieprzyjaciół, Waszej wierności w codzienności, Waszego codziennego mozolnego świadectwa wypracowanego w cichości serca. Biorąc po raz kolejny Boga na sztandar, który jest przeciwko człowiekowi, zastanówcie się mocno czy nie grzeszycie przeciw I i II przykazaniu Bożemu. Kto jest Waszym Bogiem i dlaczego Imię Boga bierzecie przeciwko drugiemu? – napisał.
Niektórzy internauci zwracali z kolei uwagę, iż w Polsce żyje gros patriotów, którzy na co dzień są ateistami.
Marsz Niepodleglosci:
„My Chcemy Boga”
Czy ateista będzie mile widziany jako uczestnik Marszu skoro nie chce boga?
— Commentator (@Commentator_PL) 16 października 2017
A jakie jest Wasze zdanie? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.
źródło: Twitter, Facebook, wMeritum.pl
Fot. Facebook/Marsz Niepodległości