Kilka dni temu media obiegła informacja, iż Paweł „Popek” Mikołajuw, polski raper oraz zawodnik MMA, wystartuje z list partii Wolność w wyborach do Sejmu. Głos w całej sprawie postanowił zabrać Janusz Korwin-Mikke, lider wolnorynkowej formacji.
Chęć startu w wyborach „Popek” zadeklarował podczas wywiadu dla TV Republika. Nie zdradził jednak, jakie ugrupowanie miałby reprezentować. Deklarację rapera internauci szybko połączyli jednak z jego wcześniejszym występem na pikniku wolnościowym w Częstochowie, którego gościem specjalnym był Janusz Korwin-Mikke. Panowie wspólnie wystąpili na jednej scenie, co wywołało falę spekulacji.
Kilka dni temu raper udzielił wywiadu portalowi mma.pl, w którym bez ogródek przyznał, że wystartuje w wyborach z list partii Wolność. Na pewno kandyduje z partii Wolność, ale na kogo kandyduje to się dowiecie później – mówił. Więcej TUTAJ.
Czytaj także: Janusz Korwin-Mikke zabrał głos ws. wspólnego występu z Popkiem i... wywołał jeszcze większą burzę. \"Ot, czasy!\
Słowa „Popka” wywołały ogromne zamieszanie wśród działaczy oraz sympatyków ugrupowania. Wielu z nich było autentycznie przerażonych faktem, iż do partii miałby wstąpić raper. Ich zaniepokojenie wzbudziła również deklaracja przynależności do Wolności, która została opublikowana w sieci.
Autentyczność deklaracji potwierdził Przemysław Ficenes, prezes częstochowskiego okręgu partii Wolność. Dodał jednak, że póki co „Popek” członkiem partii nie jest.
W takiej sytuacji zareagować musiał Janusz Korwin-Mikke, który wydał oficjalne oświadczenie.
Z informacji portalu wMeritum.pl wynika, iż w partii nie ma zgody na to, by „Popek” wystartował z list partii Wolność w jakichkolwiek wyborach. Raper nie zostanie również członkiem ugrupowania. Będzie jedynie sympatykiem – mówi nam jedna z osób blisko współpracujących z Januszem Korwin-Mikke.
Deklarację, którą wypełnił „Popek” może podpisać z kolei każdy, kto wydrukuje sobie ją z internetu. Nie jest więc ona w żadnym stopniu wiążąca.
źródło: Facebook, wMeritum.pl
Fot. YouTube/Król Albanii, Wikimedia/Adrian Grycuk