John Arne Riise jest jednym z najwybitniejszych piłkarzy w historii Norwegii. Zawodnik słynie jednak nie tylko ze swojego talentu sportowego, ale również z licznych skandali, w których odgrywał główną rolę. Teraz prasę rozgrzała informacja o oskarżeniach pod jego adresem. Sportowiec miał… okraść własną 7-letnią córkę.
Afera wybuchła po złożeniu zawiadomienia o przestępstwie przez byłą żonę piłkarza, Marię Elvegard. Kobieta oskarżyła Riise, że ten ukradł z konta ich 7-letniej córki kwotę 55 tys. euro. Piłkarz miał wypłacać pieniądze kolejno w dziesięciu transzach, aby sprawa nie wzbudziła podejrzeń. Jednak się przeliczył.
Co ciekawe, Riise wcale nie zaprzecza, że zabrał te pieniądze. Tłumaczy jednak, że to on sam założył konto córki tuż po jej urodzeniu, a pieniądze zabrał… żeby nie ubiegła go jego była żona. Dodaje, że nie ma z nią żadnego kontaktu i nie chce takiego mieć.
Czytaj także: Rola i pozycja kobiety w rodzinie nowożytnej
Jednak w Norwegii niewielu wierzy w wersję znanego piłkarza. Media chętnie przypominają skandale z jego udziałem. Kilkukrotnie zbankrutował, wysyłał wulgarne sms-y z propozycjami seksualnymi do norweskich aktorek, piłkarek, dziennikarek. Był również trzy razy żonaty. Media zwracają również uwagę, że Riise roztrwonił ogromny majątek jakiego się dorobił podczas kariery piłkarskiej. Mowa nawet o kilkudziesięciu milionach euro.
Riise zakończył karierę w zeszłym roku grając w czwartoligowym SK Rollon w rodzinnym Alesund, do którego władz wysłał otwarty list żądając… pomnika za „zasługi dla miasta”. Podczas kariery grał w tak prestiżowych klubach jak AS Monaco, FC Liverpool, czy AS Roma.
Źródło: tvp.info
Fot.: wikimedia/NigelWilson