Joanna Racewicz, dziennikarka, której mąż, Paweł Janeczek, zginął w katastrofie smoleńskiej, zrelacjonowała za pośrednictwem Instagrama wizytę w miejscu jego pochówku. Racewicz opisała również wyjątkowo bezduszną reakcję ludzi zgromadzonych na cmentarzu.
Dziennikarka zamieściła w serwisie Instagram zdjęcie swojego synka nad grobem jej męża, Pawła Janeczka, oficera BOR, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Racewicz opisała reakcje ludzi zgromadzonych na cmentarzu, który byli wyraźnie podekscytowani jej obecnością w miejscu pochówku małżonka.
Tłum. Jak bezmyślna, wezbrana fala. Bez uczuć, emocji i empatii. Staje za plecami, gdy skuleni siedzimy na ławce. „O, to ten od ochrony, mąż tej, no Racewicz dziennikarki. Ty, Wiesiek, patrz, to chyba ona z synem, dawaj aparat”- jakbym była głucha, ślepa, nieistniejąca – opisuje z bólem dziennikarka.
A pani to jest pewna, że on tu jest pochowany?”- pytają „prawdziwi Polacy. „Ileż można jechać na tym Smoleńsku”- utyskują ci „zmęczeni”. Jedni i drudzy jakby z wykastrowaną wyobraźnią – przytacza bezduszne pytania kierowane pod jej adresem.
Zamienimy się miejscami? Może tez przyjdziemy na groby Państwa Bliskich i tak sobie pokomentujemy, porobiły zdjęcia, poprzepychamy się trochę? Postawcie lustro przed sobą. I spytajcie – jak u Gogola – z czego się śmiejecie… – zakończyła Racewicz.
Paweł Janeczek ps. „Janosik”, był porucznikiem Biura Ochrony Rządu. Pełnił funkcję faktycznego szefa ochrony prezydenta RP. Zginął 10 kwietnia 2010 w katastrofie polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku w drodze na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. 20 kwietnia 2010 roku pochowano go z honorami wojskowymi w Kwaterze Smoleńskiej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Pośmiertnie został awansowany na stopień kapitana BOR.
źródło: Instagram, wikipedia
Fot. Wikimedia/Lukasz2