Właśnie ruszył proces 25-letniego Dawida Ł., który w ostatnich latach walczył na Bliskim Wschodzie w szeregach jednej z organizacji terrorystycznych. Proces toczy się przed łódzkim sądem okręgowym, a oskarżonemu postawiono zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Na ławie oskarżonych zasiadł również jego znajomy, które wiedział o jego działalności, ale nie poinformował o tym służb.
Prokurator Sebastian Faliszewski poinformował, że oskarżony brał udział w organizacji pod nazwą Islamski Ruch Świt Syrii, która – według prokuratury – ma na celu „popełnianie przestępstw o charakterze terrorystycznym”. Jak twierdzą śledczy, chodzi o „zastraszanie ludności poprzez grożenie pozbawieniem życia i groźby wywołania poważnych zakłóceń ustroju poprzez obalenie organów władzy państwowej Syryjskiej Republiki Arabskiej, a następnie wprowadzenie na zajętych obszarach władzy opartej na zasadzie szariatu”.
Dawid Ł. zamieszkiwał na stałe w Norwegii. Stamtąd w 2014 r. udał się przez Turcję na Bliski Wschód, aby dołączyć do dżihadystów, którzy walczyli o wprowadzenie w Syrii rządów opartych na prawie szariatu. Polski terrorysta powrócił w 2015 r. do Norwegii gdzie został aresztowany i deportowany do Polski. Od tego czasu przebywa w areszcie.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Drugim oskarżonym jest Marcin C., którego prokuratura oskarżyła o posiadanie informacji o terrorystycznej działalności Dawida Ł. i brak powiadomienia o sprawie odpowiednich organów ścigania. Co więcej, według TVN24, pochodzący z Sopotu 47-letni Marcin C. miał być w kontakcie także z Jakubem Jakusem i Karimem Labidi – dwójką obywateli Polski, poszukiwanych za związki z terrorystycznym Państwem Islamskim.
Obydwaj oskarżenie nie przyznają się do wini i odmówili składania wyjaśnień.
Źródło: rmf24.pl
Fot.: yt.com/CNN