Marcin Makowski, publicysta, opublikował na łamach portalu Wp.pl felieton, w którym zaprosił na wycieczkę po Krakowie Sama Rubina, amerykańskiego publicystę, który napisał, iż podczas pochodu uczestników Marszu Niepodległości przez Warszawę… ze strachu zamknął się w łazience.
Sam Rubin, to amerykański publicysta żydowskiego pochodzenia, który przebywa w Warszawie na wymianie studenckiej. Po Święcie Niepodległości oraz przemarszu uczestników MN przez Warszawę, młody Amerykanin napisał, iż… ze strachu zamknął się w łazience. (..) zamknąłem okna, zasłoniłem je firanami, wyłączyłem wszystkie światła w mieszkaniu i ukryłem się do ciemnej łazienki – pisał na portalu Forward.com.
Rubin przyznał, że powodem takiego zachowania był rzekomy antysemityzm uczestników pochodu. Młody publicysta dodał, iż obawiał się, że któryś z jego sąsiadów może być „zwolennikiem 60 tys. osób, które przechodzą obok”. Przez dziesięć minut, donośne śpiewy i marszowy dźwięk butów zmusił mnie do ukrycia, do skulenia się, jak wielu Żydów siedemdziesiąt lat temu. Nie mogłem opisać samego wydarzenia, ponieważ byłem zbyt wystraszony, żeby zerknąć przez okno – relacjonował.
Na słowa Rubina zareagować postanowił Marcin Makowski. Publicysta tygodnika „Do Rzeczy” oraz Wp.pl opublikował na łamach tego drugiego medium felieton, w którym zaprasza młodego Amerykanina na wspólną wycieczkę po Krakowie. Chciałbym Cię zaprosić do Krakowa, miasta, w którym liczna populacja Żydów zostałą wymordowana podczas wojny przez nazistowskie Niemcy. Wiele jednak z żydowskiego dziedzictwa pozostało w zabytkowej dzielnycy miasta – Kazimierzu. Z chęcią Cię ugoszcze, zapewnie mieszkanie i wszystko, czego ptrzebujesz. Chętnie również oprowadzę Cię po Krakowie i opowiem o jego historii. Może wtedy zobaczysz z nieco innej perspektywy, jak wygląda Polska? – napisał w swoim liście Makowski.
Jak się okazało… Rubin przyjął propozycję. Kojarzycie tekst amerykańskiego publicysty, który zamknął się w łazience „ze strachu przez polskim antysemityzmem”? Napisałem do niego list i zaprosiłem do Krakowa, żeby pokazać, że nie musi się bać. Przyjął zaproszenie. Szczegóły wkrótce – zdradził Makowski.
Kojarzycie tekst amerykańskiego publicysty, który zamknął się w łazience „ze strachu przez polskim antysemityzmem”? Napisałem do niego list i zaprosiłem do Krakowa, żeby pokazać, że nie musi się bać. Przyjął zaproszenie. Szczegóły wkrótce. https://t.co/9ndGZjvknW
— Marcin Makowski (@makowski_m) 19 listopada 2017
źródło: wp.pl, Twitter