Zorganizowana grupa przestępcza, zajmująca się wyłudzaniem zezwoleń na pracę dla obywateli Ukrainy, została rozbita w akcji jednostek Straży Granicznej. Udało się zatrzymać 5 osób, w tym szefa grupy. Sprawa ma charakter rozwojowy. Grupa działała na teranie Polski i Ukrainy.
Sprawa toczyła się już od dwóch lat, a zapoczątkowana została przez funkcjonariuszy Bieszczadzkiej Straży Granicznej z Krościenka. Funkcjonariuszy zainteresował fakt, że na wjazd do Polski, zgłasza się coraz więcej obywateli Ukrainy, posiadających legalne zezwolenia na pracę w Polsce. Okazywało się jednak, że pracy tej nie podejmowali, a Polskę traktowali jako przystanek w drodze na zachód.
Na całym procederem czuwał 40-letni Polak z okolic Warszawy. Badał on zapotrzebowanie na tego typu pozwolenia, a następnie, podległe mu osoby wyszukiwały mieszkańców Warszawy i okolic będących w trudnej sytuacji materialnej, którzy składali wnioski do Wojewody Mazowieckiego o wydanie zezwolenia na pracę dla Ukraińców. Zatrudnienie miało polegać na wykonywaniu najprostszych prac, np. w charakterze pomocy domowej, opiekuna osoby starszej czy ogrodnika. Oczywiście, do zatrudniania cudzoziemców nigdy nie dochodziło, ale za firmowanie wniosku swoim nazwiskiem, osoby te otrzymywały pieniądze od 200 zł wzwyż. Następnie, takie zezwolenia na pracę były przesyłane na terytorium Ukrainy, gdzie zainteresowani uzyskiwali w polskim Konsulacie wizę z prawem do pracy. Dzięki takim dokumentom Ukraińcy mogą przez rok legalnie przebywać w Polsce.
Czytaj także: Większość Ukraińców w Polsce pracuje na czarno. Stabilne zatrudnienie wyciągnie ich z szarej strefy?
źródło: bieszczadzka straż graniczna
foto: bieszczadzka straż graniczna