Bartłomiej Misiewicz nie zostanie ukarany za decyzję ponad 650 tys. zł poza planem finansowym resortu obrony – podaje Tomasz Skory, dziennikarz RMF FM.
Postępowanie wobec Misiewicza zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez Najwyższą Izbę Kontroli. Chodzi o ponad 650 tys. złotych, które decyzją Misiewicza zostały wydane poza planem finansowym MON. Inspektorzy NIK odkryli, iż w 2016 roku były rzecznik resortu zaciągnął zobowiązania na kwotę 651 675,99 zł. Pieniądze zostały przeznaczone na działalność promocyjną, w związku ze zbliżającym się Szczytem NATO w Warszawie.
Skory podaje, że Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych przy MSWiA, umorzyła postępowanie wobec Misiewicza. Swoją decyzją uargumentowała faktem, iż czyn Misiewicza nie wywołał negatywnych skutków finansowych, a zaciągnięcie zobowiązania było ściśle związane z organizacją Szczytu NATO „wydarzenia jednorazowego, o najwyższej randze z dotychczas organizowanych na terytorium RP spotkań na szczeblu międzynarodowym, któremu towarzyszyło szczególnie dużo zadań o charakterze organizacyjnym”.
Czytaj także: 25 lat III RP - oblicza afery FOZZ
Rzecznik dodała również, że procedura przygotowań do Szczytu była dynamiczna i odbywała się w krótkim czasie. Wiązała się za to ze znacznym zaangażowaniem środków pieniężnych, a MON chciał uzyskać jak największą efektywność swoich działań promocyjnych przed zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi. Więcej TUTAJ.
Decyzję ws. umorzenia postępowania wobec Misiewicza zabrał Paweł Kukiz, który opublikował wpis na Facebooku. Lider Kukiz’15 przyznał, że cała sytuacja skojarzyła mu się z przebojem „Lady Pank”. Tacy sami, a ściana między nami – napisał. Jedni i drudzy robią z naszą kasą co chcą. I są bezkarni. POPiS – dodał.
źródło: interia.pl, Facebook
Fot. Wikimedia/P. Tracz/Kancelaria Premiera