Kolejne informacje związane z samobójstwem Slobodana Praljaka przed Trybunałem ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii wychodzą na jaw. Holenderscy śledczy ustalili, że w buteleczce, której zawartość wypił przed śmiercią Chorwat był cyjanek potasu.
Samobójstwo Slobodana Praljaka przed Trybunałem w Hadze badają holenderscy śledczy. Jednym z najważniejszych elementów śledztwa było ustalenie co dokładnie znajdowało się w buteleczce, której zawartość wypił skazany. Portal BBC informuje, że analiza wskazuje na cyjanek potasu.
Jest to znana trucizna, której działanie sprowadza się do zablokowania oddychania w organizmie. W przypadku Chorwata zatrzymała ona akcję serca. Trucizna jest stosowana jako środek dezynsekcyjny, natomiast po zażyciu przez człowieka wchodzi w reakcję z kwasem solnym i przekształca się w cyjanowodór. Ten z kolei powoduje śmierć, najczęściej przez uduszenie.
„Wypiłem truciznę”
Slobodan Praljak w 2013 roku został skazany na 20 lat pozbawienia wolności za popełnienie zbrodni wojennych we wschodnim Mostarze, w mieście Prozor i około 30 gminach. W czasie działań wojennych pełnił funkcję jednego z dowódców wojsk bośniackich. Jego żołnierze dopuszczali się mordów na cywilach, wypędzania ludności muzułmańskiej oraz gwałtów.
29 listopada przed Trybunałem w Hadze miała miejsce rozprawa na której rozpatrywano m.in. apelację Slobodana Praljaka. W środę podtrzymano decyzję.
Podczas odczytywania wyroku przez przewodniczącego składu sędziowskiego stało się coś nieoczekiwanego. 72-letni Chorwat oświadczył, że „nie jest zbrodniarzem wojennym”. Następnie wyciągnął małą buteleczkę i wypił ją na oczach osób zgromadzonych na sali rozpraw. „Wypiłem truciznę” – powiedział.
Mimo natychmiastowej interwencji lekarzy Praljak zmarł po kilku godzinach.