Do bulwersującego zdarzenia doszło w Zakopanem przed jednym ze sklepów należących do sieci Biedronka. Wszystko zostało zarejestrowane kamerą monitoringu i później trafiło do sieci. Sprawa wywołała oburzenie internautów. Działania podjęła już też policja.
Na nagraniu widać czarny samochód, który zatrzymał się przed sklepem. Wysiadła z niego trójka ludzi. Najprawdopodobniej jest to rodzina złożona z małżeństwa i młodego chłopca. Razem z nimi wysiada mały pies. Zwierzę jest wyraźnie zadowolone.
W pewnym momencie mężczyzna wskazuje coś chłopcu, a ten ustawia miskę z psim jedzeniem przy ścianie sklepu. Psiak od razu podbiega do pożywienia. W tym momencie cała rodzina wsiada do samochodu i… odjeżdża. Zwierzę zostało pozostawione samo bez żadnej opieki.
Czytaj także: Do sieci trafiło wstrząsające nagranie. Mężczyzna bije psa deską i kijem od mopa [WIDEO]
Sprawa wywołała oburzenie internautów i już zajęła się nią policja. Ustalenie sprawców nie powinno być trudne, ponieważ na nagraniu widoczne są tablice rejestracyjne. Teraz ustalamy, co się dokładnie stało. Czy osoby te porzuciły swojego psa, czy też na przykład znalazły go, nakarmiły i zostawiły pod sklepem. Nawet jeżeli miała miejsce ta druga sytuacja, to nie powinni się tak zachować – mówi Krzysztof Waksmundzki, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji portalowi 24.tp.pl.
Beata Czerska z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w rozmowie z portalem stwierdziła, że nawet jeśli pies nie należał do ludzi widocznych na nagraniu, i tak złamali oni prawo.
– Wzięli go pod swoją opiekę, odpowiadali za niego. Powinni doprowadzić psa do urzędu gminy. Porzucenie psa przez osobę, która ma go pod swoją opieką to, zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, jedna z form znęcania się na nimi – skomentowała Czerska.
Sprawa ma swój dalszy ciąg. Okazało się, że ludzie widoczni na nagraniu to turyści, którzy znaleźli zagubionego psa. Dwa dni po całym zdarzeniu odnalazł się prawowity właściciel zwierzaka. Właśnie zadzwonili do mnie właściciele psa. Są do niego bardzo przywiązani, piesek zaginął 2 dni temu. Turyści, którzy pozostawili go przed sklepem i tak nie zachwali się właściwie. Powinni sprawę zgłosić do urzędu gminy, a nie pozostawiać zwierzę bez opieki – tłumaczy Mariola Włodarczyk z OTOZ Animals w rozmowie z Tygodnikiem Podhalańskim.
Źródło: o2.pl
Fot.: YouTube/Tygodnik Podhalański