Warszawski sąd odrzucił dziś pozew dziennikarki Anny Dryjańskiej, która poczuła się urażona wpisem opublikowanym przez Rafała Ziemkiewicza. Publicysta poinformował, że sąd po jednej rozprawie uznał za całkowicie bezzasadne wszystkie roszczenia Dryjańskiej wobec niego, nakazując lewicowej działaczce pokrycie kosztów sądowych i tzw. zastępstwa procesowego.
Anna Dryjańska, feministka publikująca m.in. w „Wysokich Obcasach” i „Krytyce Politycznej”, założyła Rafałowi Ziemkiewiczowi sprawę cywilną o naruszenie dóbr osobistych.
Podstawą był wpis prawicowego autora zamieszczony na Twitterze w październiku 2016 roku. Anna Dryjańska zorganizowała proaborcyjną manifestację przed domem prezesa PiS.
To wyjątkowa czelność że pyskuje pod domem Jaro, sama jest zdeformowana a jednak ją mama urodziła – pisał wtedy Ziemkiewicz, nawiązując do postulatów feministek, które popierają aborcję w przypadku choroby dziecka.
Dziennikarka chciała publicznych przeprosin i wpłacenia przez Ziemkiewicza 100 tys. zł na cel społeczny.
W poniedziałek warszawski sąd okręgowy oddalił powództwo i nakazał Dryjańskiej opłacenie adwokata Ziemkiewicza.
Z materiału dowodowego i polityczno-społecznego kontekstu wypowiedzi obu stron procesu przyjąć należy, że zaskarżone wypowiedzi pozwanego nie były bezprawne – ogłosiła sędzia Anna Ogińska-Łągiewka.
Przyznała, że użycie przez Ziemkiewicza określonych słów może rodzić negatywne, subiektywne odczucia pokrzywdzenia. Jest jednak inaczej, gdy powiążemy je z kontekstem wypowiedzi zarówno samego pozwanego, jak i powódki, z rodzajem wykonywanego przez obie strony zawodu i rodzajem stosowanego języka wypowiedzi medialnych – podkreśliła.
Według sądu Dryjańska aktywnie uczestniczyła w społecznej i politycznej debacie, a jako osoba zaangażowana w walkę o prawa kobiet stała się osobą publiczną, która może podlegać krytyce.
O wyroku sądu poinformował na Twitterze Rafał Ziemkiewicz.
Sąd po jednej rozprawie uznał za całkowicie bezzasadne wszystkie roszczenia p. Dryjańskiej wobec mnie (domagała sie 100 tys zł), nakazując jej pokrycie kosztów sądowych i tzw. zastępstwa procesowego – napisał.
Do wyroku na Facebooku odniosła się równieżAnna Dryjańska. Sąd uznał, że obrażanie i naruszanie godności człowieka jest okej. Ja się z tym nie zgadzam. Złożę apelację, bo trzeba walczyć o normalność, a nie jest nią seksistowski rynsztok. I tak, nadal popieram wolne sądy i sprzeciwiam się ich upartyjnieniu. Powiem nawet: tym bardziej – napisała dziennikarka.
Pani @Anna_Dryjanska labidząc, jakich to niby strasznych krzywd doznaje, nazbierała od leszczy kasy jak nie przymierzając Mateusz Kijowski. Więc zapowiada, że będzie się bawić dalej. A kto bogatej zabroni? pic.twitter.com/CMF9EEo8Z0
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 18 grudnia 2017
Źródło: Twitter.com/R_A_Ziemkiewicz, wMeritum.pl, warszawa.wyborcza.pl