Aleksandra Justa, była żona Zbigniewa Zamachowskiego, zabrała głos w sprawie alimentów, które aktor jest obowiązany płacić na rzecz trójki dzieci. Wcześniej aktor i jego nowa żona, Monika Zamachowska (dawniej Richardson) publicznie skarżyli się, że przez wysokie zobowiązania wobec dawnej rodziny Zamachowskiego mają bardzo duże problemy finansowe.
Kilka dni temu Monika Zamachowska zamieściła na Instagramie wpis, który zelektryzował opinię publiczną. Prezenterka opublikowała zdjęcie zza kulis imprezy, którą poprowadziła w warszawskim Teatrze Wielkim. Nawiązała przy tym do konieczności zarabiania na alimenty, które Zbigniew Zamachowski płaci byłej żonie. Jej post spotkał się z krytyką wielu internautów.
W grudniu 2017 roku Monika i Zbigniew Zamachowscy publicznie skarżyli się, że mają bardzo duże problemy finansowe. Jak informował „Super Express”, para praktycznie wszystkie pieniądze musi przeznaczać na zobowiązania alimentacyjne.
Czytaj także: Żona Zbigniewa Zamachowskiego zamieściła na Instagramie kontrowersyjny wpis. Internauci nie zostawili na niej suchej nitki
Monika Zamachowska (wcześniej Monika Richardson) to już trzecia żona Zbigniewa Zamachowskiego. Jego poprzednie dwa małżeństwa zakończyły się rozwodami, a szczególnie głośno było o rozstaniu aktora z Aleksandrą Justą w 2012 roku. Para ma trójkę dzieci.
Zbigniew Zamachowski zobowiązał się po rozstaniu z Aleksandrą Justą, że będzie płacił alimenty w wysokości 14 tysięcy złotych. Jednak ze względu na problemy finansowe para skarży się, że nie daje rady spłacać zobowiązań alimentacyjnych.
Jak informuje „Super Express”, ich sytuacja jest na tyle ciężka, że na konto Zbigniewa Zamachowskiego wszedł komornik, a aktor wciąż zalega byłej żonie z opłatami w wysokości 4 tysięcy złotych. Jak mówiła Monika Zamachowska w rozmowie z „Na żywo”, ma ona obawy, że pewnego dnia nie będą mieli co jeść. – Boję się, że pewnego dnia nie starczy nam na jedzenie. Praktycznie wszystko co mamy, wydajemy na zobowiązania Zbyszka i prawników, a zdarza się, ze prosimy o pożyczki znajomych albo rodzinę – powiedziała.
Ostatnio prawdziwą burzę wywołało zdjęcie, które prezenterka opublikowała na swoim Instagramie.
Robota. Alimenty to nie prezenty. Robię, co mogę – tak Monika Zamachowska otagowała fotkę, na której pozuje w eleganckiej sukni wieczorowej. Prezenterka dała do zrozumienia, że musi ciężko pracować na alimenty swojego męża.
Aleksandra Justa przez długi czas milczała w tej sprawie, w końcu jednak postanowiła zabrać głos.
Była żona Zamachowskiego opublikowała na swoim profilu na Facebooku post organizacji „Alimenty to nie prezenty”, była to fotografia na której znajdowała się kartka z hasztagiem #AlimentyToNiePrezenty. Pod postem rozgorzała dyskusja.
Wszystkie pieniądze z alimentów powinny być rozliczane, żeby było jasne, że idą na dzieci, a nie na rozrywki nieudacznych byłych żon. Poza tym obowiązek utrzymania dzieci spoczywa na obojgu rodzicach, niestety większość facetów nie potrafi walczyć o swoje i kobiety to wykorzystują, niektóre są utrzymankami do końca życia – napisał jeden z internautów.
Aleksandra Justa postanowiła odnieść się do tego komentarza.
Panie Robercie, najwyraźniej ma Pan, lub miał Pan, przykre doświadczenia. Ale wszelkie generalizowanie jest krzywdzące dla innych. Mogę Panu odpowiedzieć w ten sposób: przez okrągły rok wiele matek, które znam lub ojców w zaleźności, kto sprawia opiekę nad dziećmi, zbiera paragony na najdrobniejszy wydatek dla dzieci. Od bułki poprzez ubrania, wodę, gaz, prąd, kino i edukację, rozmaite edukacyjne zajęcia dodatkowe. Po to tylko, żeby pokazać i wytłumaczyć się, że te pieniądze są przeznaczane na dzieci. To też jest sytuacja upokarzająca, ale skoro trzeba to trzeba. Popularnym dość stwierdzeniem jest „płacę Jej, tej byłej”, a nie własnym dzieciom. A dzieci powietrzem samym nie żyją. Oczywiście mogą i pewnie się zdarzają przypadki defraudacji, ale wtedy też można, a nawet trzeba wyegzekwować konsekwencje takiego postępowania. Pozdrawiam serdecznie – odpowiedziała Justa.
Źródło: plotek.pl, wMeritum.pl