Internet pełen jest fejków. Niektóre z nich są wyjątkowo kuriozalne, o czym przekonał się Rafał Ziemkiewicz. W ręce publicysty trafił bowiem fałszywy screen jego paszportu. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, iż ów dokument wskazywał, że publicysta jest narodowości rosyjskiej.
Fejkowy paszport pod wpisem Ziemkiewicza w serwisie Twitter zamieściła jedna z internautek, która, co wnioskujemy po treści jej komentarza, nie należy do wielbicieli publicysty. Ten paszport pojawił się wczoraj na Twitterze, czy jest prawdziwy, czy to fejk? Jeśli jest prawdziwy, to by sporo tłumaczyło – napisała.
Ten paszport pojawił się wczoraj na Twitterze, czy jest prawdziwy, czy to fejk? Jeśli jest prawdziwy, to by sporo tłumaczyło. pic.twitter.com/fKxAedJnx9
— Maria F. Bielawska (@zhyvilla) 22 grudnia 2017
Paszport wywołał… rozbawienie pozostałych internautów. Na pierwszy rzut oka widać bowiem, że „dokument” jest fejkowy, a zdjęcie, które w nim umieszczono pochodzi z publicznej domeny i każdy może pobrać je z sieci. Widnieje na nim również podpis publicysty. Nie jest on jednak w formie imienia i nazwiska, tak jak podpisujemy się na oficjalnych dokumentach osobistych, lecz w formie „parafki”. Jest to najpewniej autograf Ziemkiewicza wycięty z jednej z jego książek.
Do fałszywki odniósł się sam zainteresowany, który poświęcił jej osobny wpis. Ziemkiewicz podszedł do całej sprawy z dużym dystansem. Stempel wykracza poza kartkę. To musi być oryginał! – napisał.
Stempel wykracza poza kartkę. To musi być oryginał! https://t.co/7I44xEiDxf
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 22 grudnia 2017
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. YouTube/Łukasz Romańczuk