Podczas swojego świąteczno-noworocznego wystąpienia prezydent Czech Milosz Zeman jednoznacznie skrytykował kwotowe przyjmowanie uchodźców. Podkreślił, że problemy związane z kryzysem migracyjnym powinny być rozwiązane zgodnie z interesem jego państwa. Zeman po raz kolejny sprzeciwia się unijnej polityce migracyjnej.
„Nikt nie będzie nam dyktował, kogo mamy przyjąć na nasze terytorium” – powiedział prezydent Czech Milosz Zeman w orędziu świąteczno-noworocznym. Jego zdaniem problem przybywających do Europy uchodźców, powinien zostać rozwiązany zgodnie z interesem państwa czeskiego.
Polityk nie zostawił suchej nitki na koncepcji kwotowego rozdzielania uchodźców. „Wiem, że ta koncepcja skończy na śmietniku historii” – powiedział. Według Zemana za rok nikt o tym rozwiązaniu nie będzie już rozmawiał.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
W swoim wystąpieniu prezydent Czech narzekał na niewystarczającą ochronę granic Unii Europejskiej. Zeman zwrócił również uwagę NATO. Według niego Sojusz Północnoatlantycki powinien być „o wiele bardziej aktywny z ISIS”.
Krytyka unijnej polityki migracyjnej
To nie pierwsze wystąpienie, w którym prezydent Czech potępia unijną politykę migracyjną. 12 września, podczas spotkania z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem w Pradze, poruszył ten temat po raz kolejny. Nie zgodził się z zarzutami ze strony innych państw członkowskich, że Czechy postępują niesolidarnie. Zeman przyznał, że jego kraj udziela pomocy „rozwojowej” w regionach z których pochodzą uchodźcy.
„Powiedziałem prezydentowi Steinmeierowi, że mogę sobie wyobrazić bardzo efektywną pomoc państw europejskich w krajach pochodzenia migrantów, niezależnie od tego, czy chodzi o elektryczność, wodę, szkoły, szpitale czy też inne dziedziny” – powiedział.
Polityk dodał również, że odrzuciłby przyjmowanie migrantów nawet wówczas, gdyby karą za taką decyzję było ograniczenie środków z UE.