Powoli mijają już emocje związane z rozgrywanym 23 grudnia w katowickim Spodku KSW 41. Jednym z głównych wydarzeń tego wieczoru była walka Popka i Tomasza Oświecińskiego, a także to, co działo się bezpośrednio po niej.
Walka Popka i Stracha z pewnością rozgrzała emocje wielu fanów KSW w Polsce. Panowie na długo przed pojedynkiem wymienili wiele mocnych słów, a sama walka obu zawodników wyczerpała. Ostatecznie wygrał ją Tomasz Oświeciński, co dla wielu osób było zdecydowaną niespodzianką.
Po walce Strachu „wyzwał” do następnego pojedynku Artura Szpilkę. Wówczas bokser wszedł do klatki i popchnął Oświecińskiego. Zachowanie obu zawodników również było szeroko komentowane, a głos w całej sprawie zabrał również jeden z najbardziej znanych zawodników, Marcin Różalski.
Różal skomentował w jednym z wywiadów samą walkę Popka i Tomasza Oświecińskiego przyznając, że wcale nie jest zdziwiony jej wynikiem. Słowa zawodnika z pewnością mogą zaskoczyć niektórych, ponieważ większość osób stawiała jednak na zwycięstwo Popka. – Nie jestem w ogóle zdziwiony wynikiem walki, w ogóle nie jestem zdziwiony. Skłamałbym jakbym był zdziwiony, nie jestem zdziwiony. Czy jestem zadowolony? Szczerze to koło ch*ja mi to lata. Bardziej jestem na pewno, i to już jest moje personalne podejście, a nie w kategorii jakiejś takiej przyjaźni, koleżeństwa, bo ani nie jestem kolegą ani przyjacielem z nikim z nich to wolę, że skończyło się tak, jak się skończyło – powiedział.
Marcin Różalski szeroko skomentował także sytuację, do jakiej doszło po walce gdy do klatki wszedł Artur Szpilka. Zawodnik przyznał, że cieszy się, iż cała sytuacja nie wymknęła się spod kontroli. – Jeżeli to nie było nagrane, jeżeli to nie było jakieś tam wyreżyserowane – Artur to jest chłopak z zasadami. Jeżeli chodzi o Tomka Oświecińskiego – ma brud za pazurami. Wypowiedział się w sposób, który sprowokował Artura no i Artur zachował się, dla mnie zachował się normalnie. Pod wpływem emocji zrobił to, co było. Jedyne szczęście (…) to jest to, że to wszystko się nie wymknęło spod kontroli. Jeżeli ktoś to sobie wyreżyserował myśląc w kategorii nakręcenia oglądalności na następną galę, a widziałem, że u niektórych ludzi zacieszenie było olbrzymie tą sytuacją, bo też kiedyś byłem na takiej gali, gdzie podoba sytuacja wymknęła się spod kontroli i była bardzo ciężka do opanowania – mówił.
Zaznaczył również, że biorąc pod uwagę przeszłość Tomasza Oświecińskiego to mógł on sobie darować tego typu słowa pod adresem Szpilki. – Ja uważam, że Artur zachował się tak, jak powinien. To, że uderzył Tomka jak siedział to było pod wpływem emocji. (…) Mógł sobie to darować Tomek biorąc pod uwagę jego przeszłość i to, co ma za paznokciami, a Artur jest chłopakiem charakternym – powiedział.
Czytaj także: Mistrz KSW rzuca wyzwanie Khalidovowi. Jest odpowiedź!