Po publikacjach polskiego skoczka Jana Ziobro wybuchła burza w polskich skokach narciarskich. Jednak jak się okazuje, problemy nie omijają również innych ekip. Jeszcze większy skandal został wywołany przez dwóch rumuńskich skoczków Eduarda Toroka i Sorina Iuliana Pitea. Zgodnie twierdzą, że jeden z nich został pobity przez trenera.
Problemy były już widoczne podczas Turnieju Czterech Skoczni. Obaj mieli wystąpić w kwalifikacjach do zawodów w Innsbrucku i Bischofshofen, jednak w ostatniej chwili zostali wycofani przez ich własną federację. To smutne, bo myślą, że przyniesiemy naszymi skokami wstyd Rumunii. Nie mamy od federacji żadnego wsparcia – mówił na początku miesiąca Pitea.
To był jednak dopiero początek. Skoczek udzielił wywiadu rumuńskiej gazecia „Gazeta Sporturilor”, w którym nie szczędził słów krytycznych pod adresem trenera Florina Spulbera. Zawodnik ujawnił, że doszło nawet do rękoczynów. Miał zostać brutalnie pobity przez trenera. Na dowód przedstawił zdjęcia, na których widać jego twarz zalaną krwią.
Do bulwersującego zdarzenia miało dojść jeszcze w 2015 r. Pamiętam to dokładnie. Od samego rana miał do mnie ogromne pretensje, ponieważ jego zdaniem zjadłem zbyt obfite śniadanie. Od dawna zresztą mnie o to ganił. Powiedziałem mu wtedy, że tyle samo zjadł jego syn, który wyglądał gorzej ode mnie. Wtedy się wściekł i uderzył mnie kilka razy w twarz – ujawnił Pitea. Wtedy do pokoju wpadł Eduard (Torok, inny rumuński skoczek – przyp. red). Spulber wybiegł do swojego pokoju i się w nim zamknął. Z kolei Eduard zrobił mi szybko kilka zdjęć. Połowę twarzy miałem we krwi – przypomniał Pitea.
Tę wersję potwierdza również Torok. Skończyłem właśnie posiłek, gdy usłyszałem krzyki z pokoju. Wpadłem do niego i zobaczyłem kłótnię Iuliana z trenerem. Nie chciałem pogarszać sytuacji, więc wyszedłem. Po chwili jednak usłyszałem podniesione głosy i gdy wszedłem tam, mój kolega był cały we krwi. – wspomina.
Pitea pytany o to dlaczego dopiero teraz ujawnia ten skandal, przyznał, że był o to proszony przez władze związku, a on nie chciał rozkręcać afery. Chciał tylko dalej skakać. Teraz jednak sprawy zaszły na daleko. – stwierdził. Miałem problemy z wagą. Wymiotowałem po siedem razy dziennie i nikt ze związku się mną nie interesował. Teraz sytuacja się poprawia, jednak wciąż nie jest najlepiej – powiedział Pitea.
Źródło: sportowefakty.wp.pl
Fot.: wikimedia/Christian Bier