Maria Kiszczak zdradziła, dlaczego zdecydowała się ujawnić teczki TW Bolek. W rozmowie z „Super Expressem” przyznała, że obawiała się o swoje życie.
Maria Kiszczak w rozmowie z „Super Expressem” zdradził motywy, które kierowały nią, gdy zdecydowała się ujawnić teczki TW Bolek.
A niech mnie Wałęsa podaje do sądu; to samo powiem, co panu teraz. Po prostu obawiałam się o swoje życie i poszłam z tymi teczkami do IPN. A na co miałam czekać? Bałam się o swoje życie, że stanie się ze mną to samo, co małżeństwem Jaroszewiczów (więcej TUTAJ) – oświadczyła.
Maria Kiszczak została wykorzystana? Tak twierdzi Lech Wałęsa
Ze stanowiskiem Marii Kiszczak nie zgadza się Lech Wałęsa, który przekonuje, że dokumenty są sfałszowane. Od początku zamysł Kaczyńskich był uzbierać coś podobnego i podrzucić komuś. Żle, że do tego wykorzystano Panią Kiszczak. Próbowano to uruchomić pomysłem ze odnaleziono dokumentacją w Sejmie a potem ze znaleziono w Niemczech, potem ze znaleziono w Czechach i na koniec, że znaleziono w domu Kiszczaka – przekonywał w swoim wpisie opublikowanym w serwisie Twitter.
Były prezydent przedstawił również autorską wersję wydarzeń.
Chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie. Moim zdaniem było tak: Teczki Kiszczaka powstały na zlecenie Kaczyńskich wykonane pod patronatem Cenckiewicza, Wyszkowskiego, Gwiazdy. Do tego celu wykorzystano materiały wcześniej przygotowane dobrze zawodowo przez SB pod patronatem Kiszczaka. Kiszczak tym działaniem nie chciał robić mnie agentem. Chciał natomiast Was przekonać, że jestem agentem. Chciał tylko w Waszych oczach mnie zohydzić i zniszczyć zaufanie. Dlatego przechowywał do tej operacji kilka tego typu dobrze zrobionych podróbk w domu a nie w MSW – napisał były prezydent.
źródło: Super Express, Twitter, Facebook
Fot. TVP Info screen