W styczniu 2017 roku Rafał Wójcikowski zginął w wypadku samochodowym. Okoliczności zdarzenia były wyjątkowo tajemnicze. Sprawa przez cały czas badana jest przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi. Co udało się ustalić? Które wątki śledztwa budzą najwięcej wątpliwości?
Rafał Wójcikowski zginął w wypadku samochodowym 19 stycznia 2017 roku. Do tragedii doszło w godzinach porannych na drodze ekspresowej S8 w miejscowości Wędrogów (woj. łódzkie). Kierowca volkswagena stracił panowanie nad autem i uderzył w barierki. Po chwili, tuż obok miejsca zdarzenia zatrzymał się samochód marki Renualt Kangoo, którego pasażerowie chcieli udzielić pomocy poszkodowanemu. W tym momencie w samochód uderzył Ford Transit. W zderzeniu dwóch aut lekko ranne zostały dwie osoby. Po przybyciu na miejsce policji okazało się natomiast, iż kierowcą volkswagena był Rafał Wójcikowski, poseł Kukiz’15. Jego tożsamość potwierdziły znalezione w samochodzie dokumenty.
Wokół śmierci posła ruchu Kukiz’15, Rafała Wójcikowskiego wciąż jest wiele niejasności. Wiadomo, że miał on otrzymywać pogróżki w związku z tym, że zajmował się ustawą hazardową. Sam, na kilka dni przed śmiercią, mówił o słynnych już „smutnych panach”, którzy mieli mu dać do zrozumienia, aby nie interesował się spółkami pewnego człowieka, bo wiedzą, gdzie polityk mieszka i już wystarczająco dużo zarobił. Jego słowa potwierdzała rodzina.
Chociaż prokuratura przyznaje, że ma już niemal kompletny materiał dowodowy, to do tej pory nie udało się ustalić, dlaczego polityk stracił panowanie nad samochodem.
Mamy wyniki kompleksowej opinii dotyczącej rekonstrukcji zdarzenia, analizę stanu opon, a także ekspertyzę specjalisty z zakresu ratownictwa medycznego. Zostało do przesłuchania kilku świadków – mówi Wirtualnej Polsce Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej.
Do przesłuchania został prezes spółki, której akcje kupował poseł. To powinno zakończyć procedowanie w tej kwestii – dodaje.
Rafał zajmował się ustawą hazardową. To bardzo ciężki temat i dlatego jego śmierć powinna być bardzo dobrze wyjaśniona. Mieliśmy już w Polsce sprawy, gdzie nagle ginęli świadkowie, dowody. Nie chciałbym, żeby w tym przypadku czegoś nie dopilnowano – komentuje dla Wirtualnej Polski Tomasz Jaskóła z Kukiz’15.
Źródło: wiadomosci.wp.pl, wMeritum.pl