Policjanci poinformowali na swoich stronach, że ich interwencje nie zawsze dotycząc łamania prawa. Często chodzi po prostu o niesienie pomocy. Nie tylko ludziom, ale również zwierzętom. Tak jak to było w przypadku psa, który przymarzł do jeziora. Od niechybnej śmierci wybawiła go szybka reakcja dzielnicowego z Dąbrówna i pomoc strażaków.
Kilka dni temu dzielnicowy z Dąbrówna odebrał telefon z informacją o psie siedzącym w zaroślach jeziora. Według informacji zwierze miało łapki przymarznięte do tafli i nie mogło się ruszać. Funkcjonariusze dotarli do psiaka i chcieli natychmiast udzielić mu pomocy, jednak lód był bardzo cienki i kruchy, co uniemożliwiało dojście do czworonoga.
Chcieliśmy jak najszybciej dotrzeć do tego psa, jednak lód był zbyt cienki, by po nim chodzić. Wiedzieliśmy, że nie dojdziemy po nim tak daleko. Pies był oddalony od brzegu i siedział w zaroślach. Natychmiast wezwaliśmy na pomoc strażaków, którzy już po chwili byli na miejscu i rozpoczęli swoją akcję. – opisują policjanci biorący udział w akcji.
Czytaj także: Niecodzienna interwencja strażaków. Do studni wpadły... pies i sarna
Strażacy użyli specjalistycznego sprzętu, wydostali zwierzę na brzeg i owinęli w koce. Dzięki szybkiej reakcji dzielnicowego oraz sprawnej akcji strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Dąbrównie piesek trafił już pod opiekę weterynarza.
Źródło; Fot.: policja.pl