Głośna sprawa tzw. „dilera celebrytów” nabiera tempa. Na ostatniej rozprawie pojawili się nowi świadkowie, których zeznania dodatkowo pogrążają Cezarego P. Prokuratura nie kryje również wątpliwości co do wcześniejszych zeznań Anny Głogowskiej.
W połowie października ruszył głośny proces Cezarego P. Mężczyzna jest oskarżony o handel narkotykami. Dodatkowego kolorytu całej sprawie dodaje fakt, że wśród jego klientów nie brakowało osób z pierwszych stron kolorowych czasopism. Mężczyzna rozpoczął handel narkotykami w 2009 r. Oskarżony zyskał dużą „renomę” wśród najbardziej wpływowych ludzie znanych m.in. ze świata show-biznesu.
Stewardessa i fryzjer
Podczas ostatniej rozprawy Cezarego P. pojawili się nowi świadkowie. Wśród nich była m.in. stewardessa, która wprost przyznała się, że kupowała od oskarżonego narkotyki. Przy okazji wyszło na jaw, że została oszukana przez dilera. Jak stwierdzili policyjni eksperci, substancją kupioną przez nią od Cezarego P. wcale nie była kokaina, tylko… środek do usypiania koni.
W charakterze świadka przesłuchano również znanego fryzjera słynącego ze współpracy z celebrytami znanymi z okładek kolorowych czasopism. Mężczyzna przyznał, że kupował narkotyki od Cezarego P. i co więcej był jego stałym klientem. Potwierdził, że podczas transakcji obecna była również żona „dilera celebrytów”. Ona również usłyszała zarzuty współudziału.
Co z Głogowską?
Prokuratorzy pytali świadków również o Annę Głogowską podejrzewaną o zakup narkotyków od dilera. Znana tancerka przyznała, że znała Cezarego P., ale nigdy nie kupowała od niego narkotyków, a jedynie korzystała z usług cateringowych i kupowała alkohol w promocyjnych cenach. Świadkowie nie potwierdzili jej wersji.
Cezary P. został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji w 2016 r. W chwili zatrzymania w jego samochodzie znaleziono 430 działek kokainy. Proces ruszył w listopadzie. Sąd z pewnością uzależni wymiar kary od tego, czy Cezary P. podejmie współpracę z organami ścigania. Jeśli tak, to w sprawie z pewnością nie zabraknie głośnych nazwisk. Tego najbardziej boją się jego wpływowi klienci, którym może grozić koniec kariery.
Źródło: wp.pl; wmeritum.pl
Fot.: policja.pl