Kadra polskich skoczków narciarskich odniosła historyczny sukces i zdobyła brązowy medal podczas Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu. Wśród licznych komentarzy pojawiły się słowa Adama Małysza, który mówił o emocjach towarzyszących zawodom.
Maciej Kot, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch – to skład polskiej drużyny, która podczas Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu sięgnęła po brązowy medal. Krążek jest o tyle cenniejszy, że to pierwszy drużynowy medal dla polskiej reprezentacji na igrzyskach. Lepsi od Polaków okazali się tylko Norwegowie i Niemcy.
Do drużyny nie załapał się Piotr Żyła, który przez cały czas wspierał kolegów, a zawody obserwował wspólnie z dyrektorem-koordynatorem Polskiego Związku Narciarskiego, Adamem Małyszem. Orzeł z Wisły w rozmowie z Telewizją Polską mówił, że pojawiły się apetyty na wyższe miejsca, jednak najważniejsze, że medal się pojawił. – Robota dobrze wykonana. Wiedzieliśmy od początku, że Norwegowie i Niemcy są bardzo silni. Przebłyski mieli Słoweńcy, Japończycy i Austriacy. Po pierwszej serii było widać, że walka o medale rozegra się pomiędzy nami, Niemcami i Norwegami. Była chęć walki o najwyższe miejsce, do końca wierzyliśmy, że może być wyższe miejsce. Ale jest medal, to się liczy – powiedział.
Czytaj także: Polscy skoczkowie wracają do kraju. Przywitają ich tłumy!
Adam Małysz przyznał również, że zawodom towarzyszyły ogromne emocje. Zaskakujące słowa zostały skierowane do Grzegorza Sobczyka, asystenta trenera Stefana Horngachera. – W brzuch tak mnie kręciło, że szkoda mówić. Emocje były takie, że trenerzy przed skokiem Kamila Stocha pytali Grześka Sobczyka czy już wymiotował – powiedział.
Przyznał też, że emocje związane z medalem dopiero do wszystkich dotrą. – Ciut zabrakło do srebrnego medalu, ale trzeba się cieszyć. Te emocje, to co się stało, dopiero do nas dotrze – dodał.
Czytaj także: Pjongczang 2018: Historyczny medal dla Polski! Mamy brązowy krążek!