Katarzyna Szymańska-Borginon, korespondentka rozgłośni RMF FM w Brukseli, opisała kulisy głosowania na wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Okazało się, że wybranemu na to stanowisko Zdzisławowi Krasnodębskiemu z PiS chcieli zaszkodzić europosłowie PO.
Dziennikarka opisuje, że europosłowie PO kolportowali w PE wydruki wpisów Krasnodębskiego, który europoseł publikował na Twitterze. Miało z nich wynikać, że profesor ma poglądy… faszystowskie – podaje korespondentka RMF FM. Szymańska Borginon przyznaje, że według jej informacji prym w całej akcji wiodła Róża Thun.
Korespondentka RMF FM w Brukseli zdradza, że po akcji mającej na celu skompromitowanie Krasnodębskiego doszło do debaty w grupie europejskich socjalistów. Tam polityka bronić miał Bogusław Liberadzki, europoseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Sytuacja była więc absurdalna, bo prawicowego polityka bronili polscy socjaliści – informuje.
O tym, że Róza Thun, delikatnie rzecz ujmując, nie przepada za Zdzisławem Krasnodębskim informował sam zainteresowany w rozmowie z Robertem Mazurkiem. Nowy wiceprzewodniczący PE nie ukrywał wówczas, że europosłanka PO jest „trudna w kontaktach osobistych”.
Pani Róża Thun jest trudna w kontaktach osobistych. Nawet nie odpowiada na „dzień dobry” – przyznał polityk.
Może Pan mówi po niemiecku, złośliwie? – zażartował prowadzący rozmowę Robert Mazurek. Ale ona też mówi dobrze po niemiecku. Dogadalibyśmy się – rzucił Krasnodębski.
Czytaj także: Prof. Zdzisław Krasnodębski o Róży Thun: Nawet nie odpowiada na „dzień dobry” [WIDEO]
Zdzisław Krasnodębski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, został nowym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Zastąpił na tym stanowisku swojego kolegę z PiS, Ryszarda Czarneckiego.
Jego rywalem w walce o funkcję wiceprzewodniczącego PE był estoński polityk frakcji Zielonych, Indrek Tarand. W głosowaniu Polak zdobył jednak większą liczbę głosów. Naszego rodaka poparło 276 eurodeputowanych, zaś Estończyka – 193.
źródło: RMF FM, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Platforma Obywatelska RP