Do niecodziennej sytuacji doszło w okolicach portu lotniczego w Jakucku na terenie Rosji. W samolocie, którym transportowano złoto, diamenty i platynę odpadł właz. Skarby mogą znajdować się nawet kilkadziesiąt kilometrów od pasa startowego.
Policja i służby specjalne zostały już postawione w stan gotowości. Wszystko za sprawą awarii, do jakiej doszło w samolocie przewożącym cenne ładunki na zlecenie jednej z firm. W maszynie znajdowało się 10 ton złota, diamentów i platyny. Większość paczek wypadła z powodu otworzenia się drzwi włazu.
Pierwsze skarby wypadły z samolotu jeszcze na pasie startowym portu lotniczego w Jakucku. W jego okolicach znajdują się cenne kopalnie metali szlachetnych. Okazuje się jednak, że złoto, platyna i diamenty mogą znajdować się w odległości nawet 26 kilometrów od lotniska. Służby specjalne i policja zostały już postawione w stan gotowości. Ich celem jest przeszukanie okolicy i odnalezienie kosztowności.
Czytaj także: Czarnobyl nie był pierwszy. 30 lat wcześniej doszło do katastrofy kysztymskiej
Drzwi od samolotu spadły w okolicach giełdy samochodowej, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Sama maszyna wkrótce wylądowała awaryjnie na lotnisku w Magan. Zatrzymani zostali już pracownicy techniczni, którzy przygotowywali samolot do startu.
Czytaj także: Jest decyzja prokuratury ws. delegalizacji Partii Razem!