Gabriela „Gabi” Gawryszewska, jedna z prekursorek żeńskiej sceny rap w Polsce, a prywatnie była partnerka Tomasza Chady, zabrała głos ws. śmierci rapera. Jej zdaniem przyczyną śmierci mężczyzny był wyniszczający go nałóg.
„Gabi” udzieliła krótkiego komentarza serwisowi Pikio.pl. W trakcie rozmowy przyznała, że problemem Chady był nałóg, który doprowadził go do, jak twierdzi „Gabi”, próby samobójczej (mężczyzna wyskoczył przez okno z trzeciego piętra). Była partnerka dodała, że nie była to pierwsza próba odebrania sobie życia.
Szkoda mi go jako człowieka. Niestety, nałóg zabija. Myślę, że problem tkwił w jego nałogu. To był bardzo dobry człowiek. Tylko był bardzo pogubiony. To nie była jego pierwsza próba samobójcza – powiedziała i dodała, że gdy była z nim w związku, Chada kilkukrotnie targał się na swoje życie.
Kobieta dodała również, że w rzeczywistości raper był bardzo samotny. Miał dużo bliskich osób, ale jak przychodziły święta, to nie miał z kim ich spędzić. Miał mnóstwo osób wokół siebie, ale tak naprawdę był samotny – przyznała.
Śmierć rapera
Tomasz Chada zmarł podczas badań na izbie przyjęć w rybnickim szpitalu psychiatrycznym. Został przewieziony tam ze szpitala w Mysłowicach, gdzie nagle wpadł w szał i zaczął demolować szpitalny sprzęt.
Raper w niedzielę wstał z łóżka, wszczął awanturę i zaczął niszczyć szpitalny sprzęt (w szpitalu w Mysłowicach – przyp. red.). Lekarze wezwali policjantów, którzy go skuli. Niewiele to jednak pomogło. W asyście mundurowych mężczyzna został przewieziony do szpitala psychiatrycznego w Rybniku. Podczas badań na izbie przyjęć zmarł. Prokuratura w poniedziałek wszczęła śledztwo w tej sprawie – czytamy na portalu internetowym katowickiego oddziału „Gazety Wyborczej”.
Dziś stanowisko w całej sprawie zabrali przedstawiciele rybnickiego szpitala psychiatrycznego. Oficjalny komunikat w tej sprawie wystosowała rzecznik placówki, Justyna Szreter. W dniu 18.03.2018 r. zespół karetki Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego z lekarzem, w asyście policji, dowiózł pacjenta z oddziału ortopedycznego Szpitala w Mysłowicach. W trakcie procedur kwalifikujących do przyjęcia w szpitalu w Rybniku, pacjent zmarł (nastąpiło zatrzymanie akcji serca). Pomimo udzielonej pomocy i podjętej akcji reanimacyjnej pacjenta nie udało się uratować – powiedziała kobieta w rozmowie z lokalnym portalem internetowym rybnik.com.pl.
źródło: Pikio.pl, rybnik.com, katowice.wyborcza.pl
Fot. YouTube/Step Records