Bartłomiej Drągowski, bramkarz młodzieżowej reprezentacji Polski oraz włoskiej Fiorentiny, w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” przyznał, że nie wyklucza zakończenia kariery sportowej, w sytuacji gdyby miał spędzić kolejny rok na ławce rezerwowych.
20-letni Drągowski trafił do Fiorentiny dwa lata temu. Włoski klub zapłacił Jagiellonii Białystok za utalentowanego bramkarza 2,5 miliona w europejskiej walucie. Zawodnik miał początkowo uczyć się od bardziej doświadczonych golkiperów, a następnie zająć miejsce w bramce zespołu.
Niestety, na ten moment przewidywany scenariusz się nie spełnił. Drągowski podczas swojego pobytu we Włoszech zaliczył trzy występy w podstawowym zespole włoskiego klubu (mowa o oficjalnych meczach – 1 w Serie A i 2 w Pucharze Włoch). W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” młody bramkarz przyznał, że jest zirytowany tą sytuacją.
Widać po mnie, że mam już dość siedzenia na ławce. W meczach, w których grałem, z Realem, Sampdorią, czy Lazio, nie zawodziłem. Grałem dobrze i pokazałem, że mogę bronić na tym poziomie. Oni mnie traktują jak młodego zawodnika, ale ja mam za sobą dwa sezony w ekstraklasie. Mam potencjał i wszystko, co potrzebne, by grać na najwyższym poziomie. Wiadomo, że muszę nad sobą pracować, ale jeśli jeszcze trochę posiedzę, nie wiem, czy coś ze mnie będzie – powiedział sugerując, iż w klubie zdają sobie sprawę z jego frustracji.
Zawodnik dodał również, że jeżeli spędzi kolejny rok na ławce rezerwowych… zastanowi się czy nie zakończyć kariery. We Florencji prezesi też się będą zastanawiać, co ze mną zrobić, bo jeśli ja będę kolejny rok siedzieć na ławce, nie wiem, czy nie skończę grać w piłkę. Mam swoją cierpliwość, ale bez przesady – wypalił.
Wcześniej młody bramkarz przyznał również, że bierze pod uwagę wypożyczenie do innego klubu. Podkreślił, że nie ma dla niego znaczenia, jaki będzie to zespół. Drągowski przyznał, że zależy mu jedynie na regularnej grze.
źródło: Przegląd Sportowy
Fot. YouTube/JagaTV