Prawie 16 godzin potrzebowali policjanci, żeby z sukcesem zakończyć akcję przy ul. Inflanckiej w Poznaniu, gdzie w jednym z mieszkań zabarykadował się mężczyzna. Wezwanym na miejsce negocjatorom udało się go w końcu przekonać. Okazało się, że zatrzymany 34-latek był poszukiwany listem gończym…
W piątek ok. godz. 21.00 poznańscy policjanci zostali wezwani na ul. Inflancką w związku z awanturą w jednym z mieszkań. Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, okazało się, że jedna z osób zabarykadowała się w środku. Początkowo podejmowane przez funkcjonariuszy próby kontaktu z 34-latkiem nie odnosiły spodziewanych skutków.
Z każdą godziną akcja robiła się coraz bardziej niebezpieczna. Po pewnym czasie na miejsce dotarły jednostki antyterrorystów oraz negocjatorzy. W związku z akcją ewakuowano nawet mieszkańców dwóch bloków. Jak podaje RMF FM, dopiero w sobotę po 16 godzinach udało się namówić mężczyznę, aby dobrowolnie opuścił lokal.
Czytaj także: Niezwykły życiorys kpt. Władysława Nawrockiego
Policjanci informują, że mężczyzna otworzył drzwi i wykonywał kolejne polecenia wydawane mu przez funkcjonariuszy. Szybko został zakuty w kajdanki i odwieziony do zakładu karnego. Tymczasem policjanci zabrali się za przeszukiwanie mieszkania. W lokalu znaleziono dwa pistolety, według informacji RMF FM, jest to broń gazowa.
Zatrzymany 34-latek był postacią znaną policji. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym, ponieważ miał do odbycia karę trzech lat pozbawienia wolności. Poza tym miał na swoim koncie liczne oszustwa i przestępstwa związane z narkotykami.
Kryzysowa sytuacja w Poznaniu na ul. Inflanckiej zażegnana – 20 godz. pracy negocjatorów. Dzieki SPAP Poznan, SPAP Gorzów i BOA Warszawa za wsparcie. Znaleziono 2 pistolety ale była też mieszkaniowa plantacja cannabis. Zatrzymany to ciekawa postać. pic.twitter.com/xfXJmWC0JL
— Andrzej Borowiak (@BorowiakPolicja) 31 marca 2018