Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz, legendy „Solidarności”, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, na antenie Polsat News wspominał tę straszną tragedię. Przyznał, że nadzieja, iż jego babcia żyje, trwała długo.
Próbowaliśmy się skontaktować z kimkolwiek: z kancelarią premiera, prezydenta, gdziekolwiek się dało. Były jeszcze te niespójne informacje. Gdzieś podawano, że ktoś przeżył; że jakieś osoby przeżyły – opowiadał o pierwszych chwilach po katastrofie w programie „Dobry wieczór Polsko”.
Walentynowicz wspomina, że próbował się skontaktować ze swoją babcią. Okazało się nawet, że, gdy do niej dzwonił, w telefonie był sygnał. Nadzieja, że babcia żyje trwała bardzo długo, ponieważ dzwoniąc do niej telefon działał. Telefon działał, ale nikt go nie odbierał, więc liczyliśmy, że może babcia źle się poczuła i nie pojechała – powiedział.
Piotr Walentynowicz odniósł się również do informacji dotyczących końcowego raportu ws. katastrofy. Okazało się bowiem, iż na ósmą rocznicę katastrofy, która odbędzie się w najbliższy wtorek, jego zaprezentowanie nie będzie możliwe. Potwierdzał to m.in. prezes PiS, Jarosław Kaczyński.
To, że wszyscy oczekiwali raportu całkowitego na rocznicę jest raczej efektem nierzetelnego przekazu medialnego. Dla mnie było oczywiste, że na 8. rocznicę nie da rady zakończyć wszystkich badań. Jeśli będzie raport, to będzie on częściowy – powiedział.
Anna Walentynowicz jest jedną z 96 osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej. Do tragicznego zdarzenia doszło 10 kwietnia 2010 roku.
źródło: Polsat News, wp.pl
Fot. Wikimedia/Artur Andrzej