Podczas kontroli w jednym z policyjnych magazynów w Argentynie stwierdzono, że brakuje w nim aż ponad pół tony marihuany. Gdy sprawa wyszła na jaw, ośmiu funkcjonariuszy usłyszało zarzuty i stanęło przed sądem. Oskarżeniu przyjęli zaskakującą linię obrony.
Argentyńscy policjanci nie przyznają się do winy, ale i tak już zostali karnie wydaleni ze służby. Dopytywani, co w takim razie stało się z tak wielką ilością narkotyków, stwierdzili, że… w magazynie musiały pojawić się myszy, które zjadły składowaną marihuanę.
Choć ich tłumaczenie już na pierwszy rzut oka wydaje się kuriozalne, to jednak sąd postanowił powołać biegłych z Uniwersytetu w Buenos Aires. Naukowcy jednoznacznie stwierdzili, że nie było możliwe, aby tak duża ilość narkotyków została zjedzona przez gryzonie.
Ocenili też, że nawet gdyby tak się stało, to pół tony jest ilością niemożliwą do „przerobienia” przez tak małe gryzonie. A nawet jeśli tak by się stało, to w magazynie zaroiłoby się od ciał zdechłych myszy.
Czytaj także: Niezwykły życiorys kpt. Władysława Nawrockiego
Braki w magazynie zostały dostrzeżone dopiero gdy funkcję objął nowy komisarz. To on powiadomiło odpowiednie organy, które przeprowadziły kontrolę stwierdzając brak ponad pół tony marihuany.
Źródło: o2.pl
Fot.: pixabay.com