W niedzielę w Trzciance odbyło się pierwsze z trzydziestu zaplanowanych spotkań z udziałem członków rządu i parlamentarzystów PiS. Na miejscu obecny był oczywiście Jarosław Kaczyński, który rozmawiał z wyborcami partii rządzącej.
Wszystkie powiaty, wiele wsi, także miasta mniejsze niż te powiatowe. Chcemy wielkiej rozmowy z Polakami – mówił Kaczyński.
Prezes PiS chwalił również programy socjalne realizowane przez partię. Mamy podniesienie płacy minimalnej, niskie bezrobocie. Wzrost płac następuje. Podwyższyliśmy też, na razie dla najbiedniejszych, kwotę wolną od podatku – przyznawał.
Czytaj także: Etat w administracji publicznej traci na atrakcyjności. I nie zapewnia już bezpiecznego zatrudnienia
Kaczyński odniósł się również do zakazu handlu w niedzielę. Polityk stwierdził, że służy on zarówno rodzinom, jak i biznesowi.
Podczas rozmowy z wyborcami Kaczyński pokusił się również o odrobinę prywaty. Miało to miejsce przy okazji dyskusji na temat płac polityków. Kiedy przyszliśmy do władzy, przejęliśmy władzę, to w spółkach Skarbu Państwa zarobki były nieporównanie większe niż obecnie – powiedział i dodał, że ze względu na kompetencje osób pełniących te funkcje, zarobki muszą być na wyższym poziomie.
Gdyby nagle w tej dziedzinie gwałtownie obniżyć płace, to ludzie z kwalifikacjami by tam nie pracowali. Jest taka tendencja, żeby porównywać zarobki ludzi mających bardzo wysokie kwalifikacje do przeciętnych – mówił.
W pewnym momencie Kaczyński oświadczył, że on sam na polityce traci. Zdradził również swój wymarzony zawód. Nie twierdzę, że jakimś nadzwyczajnym, ale dobrym radcą prawnym w Warszawie bym był: to przecież bym zarabiał parę razy więcej, niż zarabiam. Ja naprawdę na polityce nie zyskuję, tylko tracę, biorąc pod uwagę doktorat z prawa – powiedział.
źródło: wp.pl, gazeta.pl
Fot.: Youtube/Radio Maryja