Pamiętam rok 2010, pewnego dnia na ulicach mojego miasta pojawiły się plakaty zapowiadające marsz ONR-u. Dotychczas organizacja ta w Lublinie nie prowadziła żadnych akcji więc wzbudziło to moje zainteresowanie. Wraz z kilkoma kolegami wybraliśmy się na miejsce zbiórki, byłam tam jakaś setka młodych ludzi z banerami i flagami, jak się okazało większość z nich była przyjezdna. Bardzo mi się spodobało to, że byli tam sami młodzi. Na naszych lubelskich akcjach, które organizowaliśmy pod szyldem UPR-u i Związku Obywatelskiego młodzież była zawsze w mniejszości. Pochód ten nie podobał się lewactwu i próbowali go blokować.
Usiedli w poprzek ulicy, jedna z dziewuch krzyczała: „patriotyzm to faszyzm”, jakiś dziarski anarchista rzucał w nas nawet roślinami, które wyrywał z doniczek w ogródkach piwnych. Po interwencji policji pochód nasz dotarł pod pomnik Zaporczyków, przemawiał tam kolega z Gdańska. Celtyki i falangi na flagach i banerach przypomniały mi akcje z początku lat 90-tych. Pomyślałem sobie „idzie nowe pokolenie”. Około roku później spotkałem na ulicy lubelskiego lidera ONR-u Krzyśka i powiedziałem mu, że jestem zainteresowany współpracą. Byłem rozczarowany losem mojego macierzystego UPR-u i chciałem gdzieś podziałać ale bez perspektywy startu w wyborach. Nie minęło wiele czasu a zaproponowano mi funkcje rzecznika ONR-u, był to również gorący okres Marszu Niepodległości 2011 roku. Krótko mówiąc skoczyłem na główkę w nieznana wodę.
Sytuacja rozwinęła się na tyle, że powstały Ruch Narodowy stal się przedmiotem zainteresowania mediów i zaczęliśmy brać udział faktycznie w życiu politycznym kraju. Przeciwko Marszowi Niepodległości użyto w 2011 roku lewaków wspomaganych przez bandytów z Niemiec, mimo to Marsz przeszedł. W 2012 roku próbowała nas rozbić policja a prezydent Komorowski nie szczędząc siły i środków zorganizował swój własny spacerek do niepodległej. W 2013 przeciw nam wystąpiła też tzw opozycja (koncesjonowana) prowadzona przez pana prezesa. Tak czy siak zawsze dotarliśmy do celu a rozmaite wydarzenia planowane i nieplanowane wzbudzały jedynie zainteresowanie publiczności.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Musimy sobie uzmysłowić to, że jedynym prawdziwym i głównym celem lewicy jest uczynienie ze zwykłych ludzi swoich niewolników, życie na ich koszt i jeszcze wmawianie, że to dla naszego dobra. Jeżeli ktoś nie czuje na sobie brzemienia odpowiedzialności nie powinien przynajmniej paraliżować inicjatywy innych. Ciągłe narzekanie, stanie na uboczu, kontestowanie i narzekanie nie przystoi nam, którzy czujemy się spadkobiercami twórców niepodległości i żołnierzy NSZ-tu. Pokolenie dzisiejszych młodych Polaków wchodzących w dorosłe życie nie po to kończy szkoły, studia czy chociażby pracuje by to wszystko przyniosło korzyść naszym przeciwnikom a wrogom ojczyzny. Oczywiście nic nie gwarantuje, że unikniemy pokus i pułapek ale to tylko od nas zależy czy wyrzekniemy się prywat, zegarków, łapówek czy zwykłej głupoty. Gdybym choć przez chwilę wątpił w zalety dzisiejszych 25-ciolatków na pewno nie tłukłbym się po kraju na niezliczone spotkania a spokojnie zasiadł z piwem przed telewizorem. Ale gdy jechałem na Marsz w 2011 a chłopaki zaczęli puszczać muzykę Gitsów i Legionu, blisko 20 lat po tym jak ja tego słuchałem uznałem, że doczekałem się tego nowego pokolenia.
Pokolenia, które wyobraża sobie Polskę bez socjalistycznej zarazy, bez zdradzieckich sojuszników i zakutych łbów siedzących mentalnie w latach tzw Polski Ludowej. Jedni nią rządzili drudzy kontestowali ale to zawsze Ona była punktem odniesienia. Świat poszedł naprzód i to my staliśmy się Trzecim Światem a Polska otrzymuje pomoc żywnościową z Unii Europejskiej. Takiej hańby tolerować nie sposób. Dziś w moim rodzinnym Lublinie jeden z blokujących nasz Marsz w 2010 roku został dyrektorem a jego środowisko otrzymało kamienicę w centrum miasta. My chcemy zorganizować zebranie dla kilkudziesięciu delegatów i albo sala za droga albo właściciel boi się nam wynająć. Niech każdy tą sytuacje rozsądzi we własnym sumieniu. No ale skoro w stolicy naszego państwa na placu Zbawiciela stoi tęcza a Marsz Niepodległości mija ulicę Marchlewskiego i Armii Ludowej to kto ma to zmienić. Antifa przebrana w garnitury dyrektorskie? Ostatnio widziałem gościa, który rzucał wtedy w nasz pochód – grzebał w śmietniku w poszukiwaniu puszek. Im też nie wszystko się udaje.