Beata Tadla po huczny rozstaniu z Jarosławem Kretem i występach w „Tańcu z gwiazdami” stała się ulubienicą tabloidów. Jak się okazuje, jej popularność postanowili wykorzystać również oszuści. Ich metody tak dały się dziennikarce we znaki, że zamieściła bardzo emocjonalny wpis na Instagramie.
Oszuści postanowili posłużyć się wizerunkiem Beaty Tadli przy promocji jakiegoś środka na odchudzanie. Fałszywa reklama stała się na tyle popularna, że teraz dziennikarka jest wręcz zalewana wiadomościami od osób, które dały się nabrać i chcą zakupić ten środek.
Nie reklamuję żadnego produktu na odchudzanie! Padłam ofiarą oszusta, który posłużył się moim wizerunkiem, wymyśloną historią, nieprawdziwymi cytatami… – napisała na Instagramie. Obrzydliwe metody! Informuję, że podjęłam kroki prawne, bo próba zbicia kapitału czyimś kosztem – bez jego wiedzy, woli i zgody – to zwykłe chamstwo, a przede wszystkim działanie wbrew prawu! – pisze dalej zdenerwowana Tadla.
Dziennikarka nie kryje wściekłości. Zostałam zalana prośbami o wysyłkę jakiegoś chemicznego g…na, z którym nie mam nic wspólnego. Powtarzam: nie sprzedaję, nie polecam, nie stosuję żadnych produktów na odchudzanie! Proszę do mnie w tej sprawie nie pisać, bo zaraz oszaleję! – czytamy.
Źródło: se.pl
Fot.: YouTube