Wiadomość o śmierci Tima Berglinga, znanego fanom głównie pod pseudonimem Avicii, wstrząsnęła fanami muzyki na całym świecie. DJ zmarł 20 kwietnia w wieku zaledwie 28 lat. W mediach społecznościowy przejmujący wpis na temat śmierci muzyka umieściła jego była dziewczyna.
Śmierć Aviciiego wstrząsnęła wszystkimi jego fanami. Rodzina muzyka prosiła początkowo o uszanowanie ich prywatności, ale w ostatnim czasie wydała specjalne oświadczenie. Podziękowała w nim za wszystkie wyrazy wsparcia i solidarności w tym trudnym dla nich czasie.
Głos w sprawie śmierci DJ-a postanowiła zabrać również jego była dziewczyna. Na Instagramie opublikowała ona ich wspólne zdjęcia oraz fragment prywatnej rozmowy. Zamieściła też poruszający wpis. „Chodź kochanie, nie poddawaj się, wybierz mnie, a pokażę ci miłość”. To słowa z piosenki, którą napisał dla mnie Tim. Żałuję, że nie mogłam im sprostać. Przez te dwa lata, kiedy byliśmy razem, był moim najbliższym powiernikiem i moim najlepszym przyjacielem” – napisała.
„Teraz nie mogę patrzeć na Misia, wiedząc, że już nigdy nie zobaczę jego twarzy. Ciągle zbieram myśli i dziękuję wszystkim za miłe słowa. Obudźcie mnie, kiedy to wszystko się skończy, bo nie chcę, żeby to było prawdziwe” – dodała.
Czytaj także: Nietypowy hołd dla Aviciiego. Jego największe hity wybił... kościelny dzwon! [WIDEO]
Tajemnicza śmierć muzyka
Avicii przed śmiercią wypoczywał w Omanie, gdzie spędzał urlop i spotykał się z fanami. Nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii, a pracownicy resortu wypoczynkowego w Maskat twierdzili, że muzyk zachowywał się normalnie i był w dobrym nastroju.
Wiele wskazuje na to, że przyczyną śmierci DJ-a mogły być jego problemy zdrowotne. Już wcześniej zmuszony był odwołać serię występów z powodu ostrego zapalenia trzustki, które częściowo spowodowane było nadmiernym spożywaniem alkoholu. Przeszedł operację wycięcia woreczka żółciowego i wyrostka robaczkowego, a teraz miał odbyć ostatnią trasę koncertową.
Fani muzyka zauważyli, że na jednym z ostatnich zdjęć Aviciego widać muzyka z drinkiem w ręce. Nie ma oczywiście pewności, że był w nim alkohol, jednak kolega muzyka, Nile Rogers wyznał w rozmowie z „Daily Mail”, że Avicii był wówczas pod wpływem alkoholu. – Obiecał mi, że skończy z piciem, ale kiedy zobaczyłem go tamtej nocy, znowu był pijany – wyznał.
Nie ma pewności, że to alkohol był przyczyną śmierci muzyka. Funkcjonariusze policji w Omanie badają sprawę, na miejsce udał się również brat artysty, który zapewnił, że dołoży wszelkich starań, by wyjaśnić przyczynę śmierci DJ-a. Policja wykluczyła już udział osób trzecich w śmierci muzyka, zapewniono również, że nie ma mowy o przestępstwie.