Alfie Evans nie żyje. O śmieci nieuleczalnie chorego chłopca poinformowała jego matka, Kate.
Informację o śmierci 2-latka przekazała matka chłopca, Kate James. Kobieta zamieściła wpis na oficjalnej grupie, w której zrzeszali się ludzie wspierający chłopca i jego rodziców w walce o życie.
Nasze dziecko rozwinęło skrzydła dzisiaj o 2:30. Mamy złamane serca. Dziękujemy wszystkim za wsparcie – napisała.
Czytaj także: Tomasz Lis skomentował smierć Alfiego Evansa. Przy okazji dostało się Andrzejowi Dudzie
Alfie Evans cierpiał na niezidentyfikowaną chorobę neurologiczną, która zniszczyła 70% jego mózgu. Brytyjscy specjaliści byli zgodni – zamiany są nieodwracalne, a śmierć chłopca jest pewna. Wyniki raportu medycznego wskazywały, że dziecko jest pozbawione zmysłu wzroku, słuchu, smaku i dotyku.
Decyzją lekarzy, którą podtrzymał brytyjski sąd, chłopiec został odłączony od aparatury, jednak zaczął samodzielnie oddychać.
Początkowo rodzice chcieli zabrać dziecko do Włoch (Alfie otrzymał od włoskiego rządu tamtejsze obywatelstwo), jednak zgody na to nie wyraził brytyjski sąd. Pod szpitalem, w którym leży chłopiec zebrały się setki osób domagające się wydania zgody na transport dziecka na Półwysep Apeniński.
Po kilku odmowach rodzice zrezygnowali z prób wywiezienia chłopca. Ojciec Alfiego oświadczył, że chcą po prostu zabrać syna do domu. Ponadto poprosił wszystkich zgromadzonych, aby wrócili do swojego codziennego życia.
27 kwietnia dziennikarze TVP Info poinformowali, że chłopiec ma poważne problemy z oddychaniem, a lekarze wyrazili gotowość podłączenia go do aparatury. Niestety, 28 kwietnia o godzinie 2:30 Alfie Evans zmarł.
źródło: Facebook, wMeritum.pl