Kilka dni temu media obiegła informacja o odnalezieniu w Meksyku ciała Krzysztofa Chmielewskiego, polskiego podróżnika. Od razu stwierdzono, że przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek. Teraz pojawiają się informacje rzucające zupełnie inne światło na to co mogło się stać z polskim podróżnikiem.
37-letni Krzysztof Chmielewski zaginął 19 kwietnia – od tego czasu nikt nie mógł się z nim skontaktować. Polak znalazł się w Meksyku w ramach podróży z Kanady do Argentyny. Swoją wyprawę relacjonował w mediach społecznościowych, jednak po pewnym czasie wiadomości od niego przestały się ukazywać.
Ciało Polaka odnaleziono przy okazji poszukiwań innego podróżnika, Niemca Rainera Hagenbuscha. Meksykańskie służby otrzymały zgłoszenie o ciele znajdującym się w wąwozie niedaleko autostrady z Ocosingo do San Cristobal. Okazało się, że nie należało ono do Niemca, ale właśnie do Polaka. Meksykańskie media informowały, że przyczyną śmierci Chmielewskiego był nieszczęśliwy wypadek.
Tymczasem zupełnie inna wersja wydarzeń wyłania się z ustaleń prawnika i dziennikarza Juanjo Gutiérrez Bríngueza. Mężczyzna udał się na miejsce tragedii i przeprowadził własne dochodzenie. Jest przekonany, że przyczyną śmierci Polaka było morderstwo na tle rabunkowym.
Ukradli mu rower, kamerę go pro, pieniądze i dokumenty. Znaleziono też świadka, który widział trzech mężczyzn przenoszących zwłoki. – mówi Brínguez. Co więcej, ujawnił również makabryczne szczegóły. Jak przekonuje, polski podróżnik miał obciętą głowę i stopę. Przy upadku z takiej wysokości wnętrzności byłyby porozrywane, a z sekcji zwłok wynika, że były w nienaruszonym stanie – wyjaśnia.
Źródło: wmeritum.pl; se.pl
Fot.: Facebook/Chmielewski