To pierwszy taki przypadek na terenie Stanów Zjednoczonych. Elektroniczny papieros wybuchł, gdy korzystał z niego Tallmadge D’Elia. 38-letni mężczyzna nie przeżył eksplozji. Był producentem telewizyjnym.
Ciało mężczyzny zostało odnalezione w jego domu rodzinnym na Florydzie. Odkryli je strażacy, którzy zostali wezwani na miejsce do pożaru. W wyniku sekcji zwłok w czaszce zmarłego wykryto trzy wbite kawałki elektronicznego papierosa. Jego ciało było poparzone aż w 80 procentach.
Przybyłe na miejsce służby odnotowały w raporcie, że sypialnia zmarłego była w dużej części spalona. Jednocześnie stwierdzono stosunkowo niski poziom zadymienia. Czynności przeprowadzone w trakcie śledztwa wykazały, że D’Elia używał elektronicznego papierosa marki Smok-E Mountain.
Egzemplarz używany przez D’Elię był modyfikowany w taki sposób, że miał on większy dostęp do baterii oraz inny sposób regulacji napięcia elektrycznego niż w podobnych modelach. Przedstawiciel firmy Smok-E Mountain przyznał, że to właśnie bateria doprowadziła do eksplozji, która była bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny i pożaru w jego domu.
BBC powołując się na dane przekazane przez amerykańską administrację przekazało, że między 2009 a 2016 rokiem doszło do 195 przypadków eksplozji oraz następujących po nich pożarów w przypadku używania e-papierosów.
Źródło: wprost.pl
Fot.: BEC Review\Commons Wikimedia