Ta fatalna pomyłka lekarzy mogła go kosztować życie. Ostatecznie udało się uratować 24-letniego Davide Morana, ale konieczna była amputacja rąk i nóg. Wszystko dlatego, że medycy nie zdiagnozowali u niego zapalenia opon mózgowych. Początkowo stwierdzili, że dolega mu… grypa.
Davide Morana to 24-latek mieszkający w Murcji w południowo-wschodniej Hiszpanii. Mężczyzna zaczął źle się czuć więc zgłosił się do lekarza. Skarżył się na wysoką gorączkę i ból szczęki. Choć pielęgniarki pobrały krew i mocz do badań, to niczego nie wykryły. Uznano więc, że to zwykła grypa i odesłano pacjenta do domu.
To był poważny błąd. W ciągu kolejnych kilku godzin stan Morany znacząco się pogorszył. Pojawiły się wymioty, a gorączka przekroczyła 39 stopni Celsjusza. Rano było jeszcze gorzej. 24-latek po obudzeniu się zauważył duże brązowe plamy na stopach i twarzy. Jak wspomina, czuł się jakby jego nogi zostały zamrożone.
Młody mężczyzna natychmiast wrócił więc do szpitala. Wtedy duże fioletowe plamy pokrywały już większą część jego ciała. Dopiero teraz lekarze stwierdzili u niego zapalenie opon mózgowych. U chorego wykryto niewydolność wielonarządową.
Wtedy rozpoczęła się walka o jego życie. Choć lekarzom udało się je uratować, to niestety konieczna był amputacja stóp i dłoni. Davide wspomina, że zawsze kochał sport, zwłaszcza bieganie i pływanie. Studiował dziennie i pracował wieczorami, a wolny czas najchętniej spędzał na plaży.
La nuova vita di Davide Morana, senza mani e piedi: «Tornerò ancora a correre» https://t.co/kDQWfMeeAG pic.twitter.com/AXew2wF8rj
— Corriere della Sera (@Corriere) 20 maja 2018
Dwa tygodnie temu Morana opuścił szpital i założył zbiórkę crowdfundingową, z której pieniądze zostaną przeznaczone na protezy. Jak podaje „The Sun”, mężczyzna potrzebuje 877 funtów, czyli ponad 4 tys. złotych, żeby odzyskać namiastkę niezależności.
Źródło: o2.pl
Fot.: Twitter/Corriere della Sera