Krzysztof Krawczyk był jedną z gwiazd koncertu juwenaliowego w parku Jana Pawła II na Łęgach Dębińskich. Wokalista zagrał żywiołowy koncert, a gdy go zakończył zwrócił się bezpośrednio do uczestników dając im pewną radę.
Juwenalnia w Poznaniu rozpoczęły się kolorowym pochodem z placu Mickiewicza na miejsce koncertów, czyli park im. Jana Pawła II na Łęgach Dębińskich. Tam, w pierwszym dniu studenckiej imprezy, wystąpili Organek, zespół Przed Wschodem Słońca oraz wspomniany Krzysztof Krawczyk.
Koncert tego ostatniego zgromadził pod sceną ogromną rzeszę fanów, którzy wspólnie z wokalista śpiewali jego największe hity. Wśród słuchaczy, którzy przybyli na koncert by zobaczyć gwiazdora polskiej piosenki na żywo znalazł się m.in. znany z Twittera ksiądz, Daniel Wachowiak, który posługuje w poznańskiej parafii pod wezwaniem św. Aniołów Stróżów.
„Krzysztof Krawczyk na Juwenaliach w Poznaniu i olbrzymia frekwencja w zdecydowanej większości młodych ludzi. Fenomen” – napisał duchowny na Twitterze. Do swojego wpisu dołączył fragment koncertu.
krzysztof krawczyk ? pic.twitter.com/YUfXTnOAuK
— nixon (@aziraphaIes) 24 maja 2018
Pod tweetem duchownego swój komentarz zamieściła jedna z internautek, która podobnie jak ksiądz wybrała się na występ Krawczyka. Kobieta przytoczyła słowa, które wypowiedział wokalista po zakończeniu imprezy. „Na pożegnanie powiedział „pamiętajcie, że jak Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko inne jest na miejscu właściwym” Była moc” – napisała.
Zachowanie Krawczyka, który jest bardzo wierzącą i religijną osobą, spodobało się ks. Wachowiakowi. „Takich celebrytów to ja szanuję!” – napisał ksiądz.
#Krzysztof_Krawczyk #Juwenalia #Poznań
Takich celebrytów to ja szanuję! https://t.co/RbWPSJRQdW
— ks. Daniel Wachowiak (@DanielWachowiak) 25 maja 2018
Nawrócenie Krawczyka
Krzysztof Krawczyk wielokrotnie przyznawał, że przez większą część swojego życia „żył bez Boga”. W rozmowie z „Faktem” wspominał m.in. czas, który spędził w Stanach Zjednoczonych. „W tamtym czasie, gdy byłem bardzo młodym człowiekiem, popełniałem wiele głupstw. Szalałem, nie stroniłem od alkoholu. Wydawało mi się, że wiecznie będę młody i nic złego nie może się zdarzyć. Igrałem w losem” – mówił.
„Ameryka jest niewierną kochanką. Rozkochuje w sobie i porzuca. Dla mnie, wyrwanego z Polski, jawiła się jak siódmy cud świata. Spędzone tam lata nie były niewinnymi. Zachłysnąłem się Ameryką i dostałem od niej bardzo ostrą lekcję. Na szczęście wybawiła mnie z tego właśnie Ewa (żona wokalisty – przyp. red.. Jej pojawienie się było detoksem, ozdrowieniem” – dodawał.
Krawczyk przyznał, że to za sprawą swojej żony przeżył nawrócenie. „Nie zawsze zachowywałem się zgodnie z przykazaniami bożymi. Dziś dziękuję Bogu za moje nawrócenie i dziękuję za to, że postawił na mojej drodze Ewunię” – opowiadał.
źródło: Twitter, Fakt, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Januarybratek