Do kuriozalnej sytuacji doszło podczas wczorajszej Narodowej Gali Boksu na Stadionie Narodowym. W czwartej rundzie pojedynku Marcina Najmana z Łotyszem, Richardem Bigisem, współorganizator gali poddał swoją walkę i opuścił ring przy akompaniamencie gwizdów.
Walka Najmana z Bigisem zakontraktowana była na sześć rund. Niestety kibice zgromadzeni an trybunach Stadionu Narodowego obejrzeli tylko niecałe cztery rundy. Wszystko ze względu na uraz barku, którego doznał Najman. Kontrowersyjny pięściarz na samym początku czwartego starcia ogłosił, że nie jest w stanie kontynuować pojedynku.
Gdy Najman schodził z ringu żegnały go gwizdy.
Marcin Najman wygwizdany na własnej gali. Cyrk na kółkach, cyrk na Narodowym #narodowagalaboksu pic.twitter.com/tzfaNPwZrd
— Kamil Kacperczyk (@Kamilczyk) 25 maja 2018
Marcin już w media roomie. Narzeka na rękę i prosi o rewanż pic.twitter.com/9wwmnztfXI
— Piotr Buczak (@PiotrBuczak) 25 maja 2018
Pierwotnie rywalem Najmana miał być Artur Binkowski, jednak współorganizator gali zdecydował, że ze względu na kontrowersyjne wpisy Polaka z kanadyjskim paszportem dojdzie do zmiany przeciwnika.
Narodowa Gala Boksu pod względem frekwencyjnym okazała się kompletną klapą. Pomimo dużej promocji oraz znanych nazwisk, które na niej wystąpiły trybuny Stadionu Narodowego świeciły pustkami. Widzów nie przyciągnęła również postać Edyty Górniak, która odpowiadała za część artystyczną wydarzenia.
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. YouTube/To jest boks screen